Dom Sławka Uniatowskiego stanął w płomieniach! "Wszystko zwęglone"
Oprac.: Mateusz Kamiński
Sławek Uniatowski poinformował fanów, że gdy stał na deskach amifteatru w Sopocie, płonął jego dom. Fanom pokazał, jak pożar strawił jego elewację. Wokalista nie zdążył ubezpieczyć lokum, do którego dopiero niedawno się wprowadził.
Na moment przed występem Sławka Uniatowskiego na Top of The Top Festival w Sopocie, wokalista dostał informację, że płonie jego dom.
"Zanim w czwartek wszedłem na scenę w Sopocie, dowiedziałem się, że płonie mi dom. Dzięki moim sąsiadom pożar udało się w miarę opanować" - wyznał fanom na Instagramie.
Sławek Uniatowski stał na scenie. Wtedy płonął jego dom
Wokalista przyznaje, że wprowadził się tam dopiero niedawno, więc nie zdążył jeszcze ubezpieczyć swojego lokum. Zniszczenia są spore, a ogień zajął także dach jego sąsiada.
"Do wymiany mam częściowo elewację, okna, które były nowe, dach z garażu i dach sąsiada. Na szczęście sąsiad był ubezpieczony. Miałem ten dom ubezpieczyć w tym tygodniu, ale nie zdążyłem, bo wprowadziłem się przed chwilą. Będę więc musiał ten burdel sam ponaprawiać" - dodaje wokalista.
Uniatowski opowiedział, że strażacy przyjechali na miejsce pożaru dość szybko. Gdyby nie ta reakcja, straty mogłyby być o wiele większe. Teraz piosenkarz przeszedł do szukania kogoś, kto naprawi elewację i wspomina, że zależy mu, by byli to "uczciwi ludzie".
Jak doszło do pożaru? Tego nie jest pewien, ale przeczuwa, że dom zajął się od tui, które rosną w pobliżu ogrodzenia. "Tuje płonęły, jakby zostały polane benzyną. Ja nie mam wrogów, raczej, chyba. Ludzie niespecjalnie wiedzą, gdzie mieszkam, całe szczęście. Spójrzcie, wszystko zwęglone, a ja w Sopocie cały na biało" - stwierdził na Instagramie odwołując się do swojej scenicznej kreacji.
"W domu brak prądu, zimna woda... Ale najbardziej brak muzyki" - napisał w relacji.