Reklama

Doda staje w obronie Antoniego Królikowskiego. "Jeśli wytrzyma, to będę w szoku"

Gwiazda polskiej estrady postanowiła skomentować sprawę Antoniego Królikowskiego, po tym, jak okazało się, że prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Doda stwierdziła, że martwi się, iż lawina negatywnych zdarzeń wokół niego może doprowadzić go do targnięcia się na swoje życie. Dlatego apeluje, by nie znęcać się nad Królikowskim, bo i tak poniesie on karę.

Gwiazda polskiej estrady postanowiła skomentować sprawę Antoniego Królikowskiego, po tym, jak okazało się, że prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Doda stwierdziła, że martwi się, iż lawina negatywnych zdarzeń wokół niego może doprowadzić go do targnięcia się na swoje życie. Dlatego apeluje, by nie znęcać się nad Królikowskim, bo i tak poniesie on karę.
Antoni Królikowski w sobotę 18 lutego został zatrzymany /Pawel Wodzynski/East News; VIPHOTO/East News /East News

"Obserwuję sytuację znanego, młodego aktora. W tle ze stwardnieniem rozsianym, narkotykami, alkoholem, wychodzeniem z tego alkoholu, zatrzymywaniem przez policję donosami byłej żony. (...) Patrzę na to z boku i jeżeli Antek nie strzeli sobie w łeb, jeżeli wytrzyma to psychicznie, tę całą nagonkę na niego, od takiego czasu, to będę w szoku" - przyznała Doda w nagraniu, które zamieściła na InstaStories. 

"Mleko się wylało, wszyscy wiedzą, jaka jest sytuacja. Wystarczy. Nie znęcajcie się nad facetem, który i tak poniesie karę. Nie karze się dwa razy za to samo" - apeluje piosenkarka.

Reklama

Następnie wyjaśnia, dlaczego empatyzuje z Królikowskim. "Chorowałam na depresję, ataki paniki, stany lękowe i miałam myśli samobójcze. Pamiętam, jakie to było straszne. I wiem, jak ważne jest, obojętnie, jakie kto błędy popełnił, aby wyciągnąć rękę do drugiej strony. Zatrzymać się i przystopować, żeby nie mieć kogoś na sumieniu" - powiedziała Doda.

Antoni Królikowski zatrzymany przez policję. Straci prawo jazdy?

Doda staje w obronie Antoniego Królikowskiego. "Wystarczy"

Królikowski został zatrzymany przez policję 18 lutego po południu na warszawskiej Woli. Funkcjonariusze mieli podejrzenia, że aktor siedzący w samochodzie jest nietrzeźwy. "Kierowca został przebadany pod kątem alkoholu. Był trzeźwy. Natomiast narkotest wykazał, że jest pod wpływem środków odurzających" - informowała PAP stołeczna policja. Funkcjonariusze zabrali aktorowi prawo jazdy.

W oświadczeniu opublikowanym na Instagramie Królikowski wyjaśnił, że narkotest "wykrył THC, którym wspomagam swoje leczenie i którego używał poprzedniego wieczoru". Poinformował, że wykonano badanie krwi i oczekuje na wyniki. "W przypadku regularnego stosowania medycznej marihuany, nawet w małych ilościach, stężenie może utrzymywać się mimo że w dniu zatrzymania nie przyjmowałem konopi" - przekonywał. 

Doda "umierała od środka". "Wyszłam z tego mroku"

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Doda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy