Demi Lovato wściekła na znajomą. Poszło o wywiad w czasie odwyku
Demi Lovato nie kryje oburzenia zachowaniem jednej z jej byłych znajomych, która w trakcie, gdy wokalistka trafiła na odwyk, udzieliła mediom wywiadu na temat jej stanu.
W lipcu tego roku Demi Lovato trafiła na dziesięć dni do szpitala po przedawkowaniu silnych leków przeciwbólowych zawierających fentanyl.
Amerykańska wokalistka wkrótce potem rozpoczęła odwyk. Pod koniec października jej matka poinformowała, że Demi jest trzeźwa od 90 dni.
Na początku listopada wokalistka rozpoczęła okres przejściowy, w trakcie którego cztery dni spędza w swoim domu, a trzy w specjalnym ośrodku. Wokalistka wróciła też do mediów społecznościowych. Jej pierwsze zdjęcie dotyczyło wyborów do Kongresu.
"Jestem bardzo wdzięczna, że mogę być w domu na czas wyborów. Jeden głos może zrobić różnicę, więc miej pewność, że twój głos jest słyszalny. A teraz wyjdź i zagłosuj!" - napisała.
Wokalistka po powrocie do social mediów postanowiła również odpowiedzieć na komentarz fanki, która zarzucił jej ekipie "zepsucie".
"Zwolnienie Dani było kompletnie niesprawiedliwe. Każdy, kto ją zna, wie, że troszczyła się o zdrowie Demi i pomagała jej od trzech lat. Jest otoczona (Lovato - przyp. red.) ludźmi, którym zależy tylko na jej pieniądzach i ona tego nie widzi" - napisała jedna z fanek.
Demi Lovato na koncertach "Tell Me You Love Me Tour"
"Ekipa Demi jest tak zepsuta, a ona sobie nie zdaje z tego sprawy. Musi dokonać całkowitej zmiany, szczególnie jeśli chodzi o tancerki, które udają jej przyjaciółki" - dodała.
Gwiazda zdecydowała się odpowiedzieć krótko i dosadnie. "Nie masz pojęcia, o czym mówisz. Prawdziwi przyjaciele nie udzielają wywiadów o tobie, gdy ty przedawkowałaś" - skomentowała wokalistka.
Początkowo spekulowano, że Lovato chodzi o Dani Vitale, jednak tancerka w trakcie odwyku Demi nie udzieliła nikomu wywiadu. Zrobiła to jednak była trenerka piosenkarki, Danielle Martin. Ta, krótko po przedawkowaniu gwiazdy, rozmawiała o sytuacji jej podopiecznej z serwisem Radar Online. Posadę personalnej trenerki straciła zaraz po wspomnianej rozmowie.
"Straciłam pracę za mówienie o niej. To smutne. Nie zrobiłam nic złego oprócz dodawania jej otuchy" - przyznała.