Córka sławnej pary stała się pośmiewiskiem. Spadła na nią bezlitosna krytyka
W ostatnich dniach córka Kanyego Westa (znanego teraz jako Ye) i Kim Kardashian, North West miała okazję zadebiutować w roli w musicalu "Król Lew". Występ od razu znalazł się pod lupą krytyki i - jak rzadko się zdarza - zdania internetowych ekspertów nie były podzielone: wyszło fatalnie.
North West ma już za sobą debiut musicalowy. Zagrała właśnie w musicalu "Król Lew".
Zobacz również:
Występy odbyły się w Hollywood Bowl w Los Angeles, a więc na scenie cieszącej się dużym poważaniem. Sceny z jej udziałem zostały zarejestrowane i mają trafić na platformę Disney +. North zaśpiewała "I Just Can't Wait to Be King", ale jej występ spotkał się z druzgoczącą, bezlitosną i wygląda na to, że zasłużoną krytyką.
"Internauci zgodnie uznali, że wystąpienie jest obelgą dla widzów, ale też dla innych występujących w piosence tancerzy i wokalistów, którzy prezentują nieporównywalnie wyższy poziom. Ta sytuacja ujawnia przykrą prawdę nepotyzmu: talent nie przyjdzie za żadne pieniądze" - trafnie zauważyła Julia Noworzyn w swoim tekście "Bogaci rodzice gwarantem sukcesu? North West (córka rapera Ye) i katastrofa Nepo Baby".
To będzie nauczka dla North West?
Fatalne przygotowanie North (nie zdążyła opanować choreografii, a inni tancerze kilkukrotnie przesuwali w odpowiednie miejsce) trudno wytłumaczyć. O wiele łatwiej wytłumaczyć samą jej obecność. Do roli Simby odbyły się castingi, w których startowali młodzi artyści z większym doświadczeniem i talentem - zabrakło im jednak protekcji słynnych rodziców. Komentatorzy w internecie są zgodni i nie mają wątpliwości, że rola dla młodej West została po prostu załatwiona po znajomości.
Debata wokół występu North West w "Królu Lwie" otwiera szersze pole dla dyskusji na temat nepotyzmu w branży rozrywkowej. Czy jednak wyniknie z tego coś więcej niż tylko kilkudniowa burza w komentarzach? Wątpliwe.