Reklama

Co się dzieje z Britney Spears? Jej fani są zaniepokojeni

Choć Britney Spears wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych, fani boją się o nią. W komentarzach pojawiają się rozpaczliwe apele.

Choć Britney Spears wciąż jest aktywna w mediach społecznościowych, fani boją się o nią. W komentarzach pojawiają się rozpaczliwe apele.
Britney Spears zmaga się z problemami psychicznymi? /Gareth Cattermole/BCU18 /Getty Images

Jakiś czas temu wokół Britney Spears wybuchło zamieszanie wywołane pogłoskami, że artystka przebywa w szpitalu psychiatrycznym wbrew swojej woli, a wszystkiemu miałby być winny jej ojciec.

Fani wokalistki zaczęli domagać się m.in. zakończenia kurateli ojca nad Britney. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo podobnych głosów pod wspólnym hasłem "Free Britney".

Sama zainteresowana na wszystkie te głosy odpowiedziała publikując w mediach społecznościowych filmik, w którym zapewniała, że nikt jej do niczego nie zmusza i nic nie dzieje się wbrew jej woli. Wtedy jej były menedżer - Sam Lutfi - zasugerował, że nawet filmik, który opublikowała na Instagramie wokalistka, powstał pod przymusem ojca.

Reklama

"Próbuję przez chwilę skupić się na sobie, ale wszystko co dzieje się wokół, utrudnia mi życie. Nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie" - napisała Spears i dodała, że wszystkie rozpowszechniane nieprawdziwe informacje o tym, że jest więziona przez ojca, to sprawka jej byłego menedżera, który się na niej mści.

"Moja sytuacja jest wyjątkowa, ale mogę obiecać, że w tej chwili robię to, co dla mnie najlepsze. Może nie wiecie na mój temat zbyt dużo, ale jestem silna i walczę o to, czego chcę! Wasze poświęcenie i miłość są niesamowite, ale aktualnie potrzebuję odrobiny prywatności, by poradzić sobie ze wszystkimi trudnymi sprawami w życiu. Jeśli mnie posłuchacie, będę na zawsze wdzięczna. Kocham was" - pisała artystka.

Mimo tego, że wokalistka często publikuje nowe posty w mediach społecznościowych, fani są przekonani, że wciąż jest więziona. Zwrócili między innymi uwagę na to, że pozuje w tych samych ubraniach i nie wychodzi z domu. 

W komentarzach proponują swoją pomoc, prosząc o znak, jeśli grozi jej niebezpieczeństwo. "Jeśli jesteś w niebezpieczeństwie, zrób zdjęcia na zewnątrz z twoimi psami", "Zrób live'a i powiedz, że wszystko u ciebie w porządku", "Z pewnością ma problemy. Osoba, która tyle była na scenie nie drżałaby przed kamerą. Ona stara się dać nam znak" - pisali. Przestrzegają również ojca Britney, że "idą po niego". 

Piosenkarka odpowiedziała na wsparcie fanów. "Rozumiem, że niektórzy z was nie lubią moich postów i rozumiem to - napisała gwiazda. Ale to jestem ja, kiedy jestem szczęśliwa. To prawdziwa ja, taka jaka jestem w rzeczywistości. Chcę zainspirować ludzi do robienia tego samego. Do bycia sobą bez schlebiania innym. To jest klucz do szczęścia" - zapewniała.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy