"Byłam nieszczęśliwa". Izabela Trojanowska wkrótce wyprowadzi się z Warszawy?
Oprac.: Daniel Kiełbasa
Piosenkarka zapewnia, że najlepiej odpoczywa nad polskim morzem albo w górach. Jeśli więc tylko znajdzie wolną chwilę, to szybko się pakuje i najczęściej obiera kierunek Trójmiasto. Ogromny sentyment ma do Gdyni, gdyż kiedyś tam studiowała. Izabela Trojanowska wspomina, że przeprowadzka do Warszawy wiązała się z dużym dyskomfortem. Teraz marzy o tym, by znów móc zamieszkać w nadmorskim kurorcie.
Artystka przekonuje, że ze względu na natłok zajęć, pracę nad nowymi płytami i koncerty nie ma teraz zbyt wiele czasu na prywatne wyjazdy w urokliwe miejsca. Dużo rzadziej zdarzają jej się więc romantyczne wypady.
"Ostatnio coraz mniej, bo jestem dosyć zapracowaną kobietą, ale jeżeli już, to lubię pojechać nad nasze polskie morze albo w góry, żeby wyrwać się z tego smogu, złapać troszeczkę jodu, trochę świeżego powietrza, poczytać coś ciekawego, nadrobić zaległości, naładować baterie. Tak mi się czasami zdarza" - mówi agencji Newseria Lifestyle Izabela Trojanowska.
Piosenkarka przyznaje, że ma swoje ulubione miejscówki, do których z przyjemnością wraca o każdej porze roku i zawsze dają jej one gwarancję udanego wypoczynku.
"Generalnie Trójmiasto: Gdynia, Sopot, Gdańsk też, ale najbardziej chyba Gdynia i Sopot. Studiowałam kiedyś w Studium Aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni i tak mi było tam dobrze, że nie chciałam wyjeżdżać z tego miejsca. Jestem klaustrofobikiem, a tam jest niesamowita przestrzeń, panorama, bezkres morza, jest cudowne powietrze, no i ten jod, który sprawia, że jak się cokolwiek ćwiczy czy głośno krzyczy, to się nie zachrypnie" - mówi.
Izabela Trojanowska wyprowadzi się z Warszawy? "Dusiłam się"
Izabela Trojanowska wspomina, że gdy przed laty musiała opuścić Trójmiasto, była wręcz załamana. Nie wyobrażała sobie przeprowadzki z nadmorskiego kurortu do zatłoczonej stolicy.
"Gdy mnie zaangażowano w Warszawie, a to się nazywało wówczas sukcesem, to ja byłam dosyć nieszczęśliwa. Robiłam wszystko, żeby mnie nie zaangażowali, gdyż dusiłam się w Warszawie, czułam, jakbym oddychała do połowy płuc" - mówi.
Wokalistka nie wyklucza jednak, że za jakiś czas znów na dłużej powróci nad polskie morze. Już rozgląda się za jakimś przytulnym lokum.
"Rzeczywiście myślę o drugim miejscu, żeby mieszkać i nad morzem, i w Warszawie. Poza tym mieszkam też już w Berlinie. W Niemczech mam całą rodzinę" - dodaje Izabela Trojanowska.