Britney Spears zniknęła z Instagrama. Fani pytają, czy to na pewno jej decyzja
Za pośrednictwem swojego profilu na Instagramie przekazywała wiele ważnych informacji na temat swojego życia i komunikowała się z wspierającymi ją fanami. Teraz jednak konto Britney Spears przestało być aktywne. Zaniepokoiło to jej wielbicieli, którzy podejrzewają, że stoi za tym ktoś inny.
To właśnie na Instagramie Britney Spears zdradziła internautom, że się zaręczyła z Samem Asgharim, tancerzem i trenerem personalnym, z którym jest związana od pięciu lat. To tam opublikowała także film, ma którym w różnych ujęciach pokazuje dłoń z intensywnie połyskującym się pierścionkiem.
Wcześniej Britney na Instagramie komentowała rozgrywającą się między nią a jej ojcem Jamiem Spearsem batalię sądową, o to, by odsunąć go od sprawowania nad nią kurateli i pozbawić go możliwości zarządzania jej ogromnym, niemal 60-milionowym majątkiem. Także za pośrednictwem Instagrama piosenkarka komunikowała się z fanami zaangażowanymi w akcję #FreeBritney, zakładając żółtą koszulkę, by dać im znać, że potrzebuje pomocy.
Nic więc dziwnego, że teraz, gdy konto piosenkarki nagle zostało zawieszone, jej wielbiciele na całym świecie zaczęli się zastanawiać, czy to decyzja Britney, czy może stoją za tym ludzie, którzy sprawują nad nią kuratelę. Zaniepokojonych fanów nie uspokoiła nawet cytowana przez serwis People osoba z otoczenia artystki, która zapewniała, że konto zawiesiła sama Britney.
"Zrobiła sobie po prostu przerwę, tak robi to wielu celebrytów. To była jej decyzja i nic innego nie powinno być w niej odczytywane. Jej sprawy prawne i osobiste układają się znakomicie" - stwierdził informator People. W końcu odezwała się sama Britney. "Nie martwcie się ludzie, po prostu robię sobie małą przerwę od mediów społecznościowych, by uczcić moje zaręczyny!!!! Wrócę wkrótce" - napisała na Twitterze.
Britney Spears i jej walka o wolność
Cisza w social mediach może w obecnej sytuacji tylko pomóc piosenkarce. 29 września przed sądem w Los Angeles odbędzie się kolejna rozprawa, podczas której Britney najprawdopodobniej osiągnie to, o co walczyła przez ostatnie miesiące. W czerwcu tego roku złożyła szokujące zeznania o nadużyciach, jakich miał się dopuścić jej ojciec w czasie sprawowania nad nią przez 13 lat kurateli i zażądała, by jak najszybciej został odsunięty od jej spraw. Teraz, gdy Jamie Spears sam zadeklarował chęć rezygnacji z funkcji kuratora, wydaje się, że to już tylko formalność. A jak zakończy się ta sprawa, przekonamy się pod koniec września.