Britney Spears nie pojawi się na scenie, dopóki ojciec będzie nadal ją kontrolował

"To zabiło moje marzenia" - tak 39-letnia wokalistka podsumowała w sobotę na Instagramie swoją trwająca już 13 lat batalię o prawo do samodzielnego decydowania o swoim życiu. Ale na gorzkich słowach Britney Spears nie poprzestała. Postawiła też wyraźną granicę tym, którzy ją oceniają i krytykują. Trudno nie odnieść wrażenia, że gwiazda staje się coraz silniejsza.

Britney Spears nie będzie występować na scenie końca kurateli
Britney Spears nie będzie występować na scenie końca kurateliC Flanigan/FilmMagicGetty Images

Britney Spears nie patyczkuje się już ze swoimi przeciwnikami. Na swoim instagramowym profilu pisze wprost: "Akceptuj mnie taką, jaką jestem lub pocałuj mnie w dup**, jedz gów** i stąpaj po Lego". Ta umiarkowanie grzeczna wypowiedź jest kolejnym sygnałem, że artystka przechodzi do ataku.

Akcja "Free Britney". Ogromne wsparcie od fanów gwiazdy pop Britney SpearsAFPAFP

Od 23 czerwca, kiedy to piosenkarka zeznała przed sądem, jak bardzo kontroluje ją jej ojciec, otrzymała wiele wsparcia od fanów i innych gwiazd. Do tego wreszcie przy jej boku stanął adwokat z prawdziwego zdarzenia - Mathew Rosengart. Jego kancelaria zajmowała się sprawami największych gwiazd.

Mimo to wczorajszy post gwiazdy na Instagramie nie jest pozbawiony goryczy. Artystka zdradza bowiem, że ostatnie 13 lat jej życia zabiło jej marzenia i doprowadziło do zawieszenia kariery muzycznej. "Mam dość błagania o pozwolenie na zamieszczenie nowego utworu na płycie. Wolę nie występować wcale" - stwierdziła Britney Spears. Dodała też, że smuci ją to, iż ludzie wciąż próbują w niej zabić to, co najcenniejsze - nadzieję.

Czy w związku z tym gwiazda zamierza złożyć broń? Bynajmniej. Kolejna rozprawa ma się odbyć 29 września. Do tego czasu Britney Spears i jej nowy prawnik powinni złożyć oficjalną skargę na sposób sprawowania kurateli przez ojca piosenkarki i domagać się jej zniesienia. Z informacji, jakie podał serwis Yahoo wynika, że takie pismo jeszcze nie wpłynęło do sądu.

#FreeBritneyLA - kolejny protest w obronie Britney Spears

W połowie 2019 r. mocno rozkręcił się w mediach społecznościowych ruch pod hasłem #Free Britney. Jego zwolennicy twierdzą, że Britney Spears jest ubezwłasnowolniona przez swojego ojca, który sprawuje nad nią kuratelę sadową. W ostatnich miesiącach zaniepokojeni fani gwiazdy protestują przed sądami.

Ojciec wokalistki - Jamie Spears - nazwał ruch "żartem", a ich organizatorów "wyznawcami teorii spiskowych".Rodin EckenrothGetty Images
Protestujący zgromadzili się przed sądem Stanley Mosk Courthouse w Los Angeles.Rodin EckenrothGetty Images
Pod kuratelą ojca Britney Spears spędziła 12 lat. Bez jego zgody nie mogła opuścić samotnie domu. Sąd przedłużył jego kuratelę nad córką do 1 lutego 2021 r.Rodin EckenrothGetty Images
"Matka, artystka, więźniarka", "Sprawiedliwość dla Britney", "Jesteśmy z tobą" - to niektóre z haseł wspierających 38-letnią obecnie Britney Spears.Rodin EckenrothGetty Images
Protestujący przed sądem w Los Angeles.Rodin EckenrothGetty Images
Protestujący domagają się "uwolnienia" Britney Spears.Rodin EckenrothGetty Images
Jeden z protestujących z plakatem Britney z zamkniętymi ustami.Rodin EckenrothGetty Images
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas