Brian May (Queen) o filmie "Bohemian Rhapsody". Czy Freddie Mercury by to zaakceptował?
"Radość, horror, smutek i same wielkie emocje" - tak o swoich wrażeniach po pierwszej projekcji filmu "Bohemian Rhapsody" mówi gitarzysta Queen Brian May.
Światowa premiera filmu "Bohemian Rhapsody" odbyła się we wtorek 23 października. Polscy widzowie będą mogli obejrzeć go w kinach od 2 listopada.
Przedpremierowo w naszym kraju film pojawił się 25 października we wszystkich sześciu kinach IMAX (Warszawa, Kraków, Katowice, Wrocław, Poznań, Łódź) oraz w strefie VIP Wroclavia.
O filmowej biografii wokalisty grupy Queen mówiło się od lat - pierwotnie do roli wokalisty Freddiego Mercury'ego przymierzany był komik Sacha Baron Cohen (m.in. "Borat"), ale ostatecznie jego kandydatura została odrzucona po tym, jak nie mógł dojść do porozumienia z gitarzystą Brianem Mayem i perkusistą Rogerem Taylorem. Cohen chciał opowiedzieć o burzliwym życiu wokalisty, z naciskiem na imprezy, seks i narkotyki, na co ponoć nie chcieli zgodzić się muzycy Queen.
W filmie w rolę Freddiego Mercury'ego ostatecznie wcielił się mający egipskie korzenie aktor Rami Malek, który popularność zdobył dzięki roli Eliotta Aldersona w serialu "Mr. Robot" (m.in. nominacja do Złotego Globu). Ma na koncie także występy w serialach "Domowy front", "Pacyfik" i filmach "Noc w muzeum", "Noc w muzeum 2", "Noc w muzeum: Tajemnica grobowca" i "Saga 'Zmierzch': Przed świtem - część 2".
Na ekranie pojawili się również m.in.: Gwilym Lee (jako Brian May), Ben Hardy (Roger Taylor), Joseph Mazzello (basista John Deacon), Lucy Boynton, Aidan Gillen, Tom Hollander i Mike Myers.
May i Taylor zostali "kreatywnymi konsultantami" "Bohemian Rhapsody". Pierwotnie reżyserem był Bryan Singer, który jednak w grudniu 2017 r. został zwolniony przez wytwórnię 20th Century Fox. Singera zastąpił i dokończył film Dexter Fletcher.
W rozmowie z magazynem "Classic Rock" Brian May opowiedział o swoich pierwszych wrażeniach.
"Widziałem to już setki razy, we fragmentach i złożone w całość i wciąż do mnie to przemawia. To bardzo emocjonalny film. To historia Freddiego. Tak, my w tym też jesteśmy, ale historia opowiada o Freddiem" - mówi gitarzysta.
"Oczywiście, Freddie dla nas jest niezwykle cenny. Już na początku scenarzysta Peter Morgan powiedział, że to film o rodzinie i o rzeczach, które zdarzają się w rodzinach - czasem dobrych, czasem złych, o szukaniu niezależności i późniejszym pielęgnowaniu rodziny" - podkreśla May.
Gitarzysta został zapytany, czy jego zdaniem Freddie zaakceptowałby "Bohemian Rhapsody" w takim kształcie, w jakim trafił on na ekrany. "Uważam, że tak. Film pokazuje jego wspaniałość, a także omyłki i niepewności. Wiernie oddaje jego postać, bez kadzenia, ale w sposób doceniający jego talent, niesamowitą odporność i poczucie humoru" - mówi Brian May.
Jego zdaniem (a także wielu fanów) Freddie "bez wątpienia" był unikatową postacią.
"Nigdy w moim życiu nie poznałem kogoś takiego jak Freddie, ani przed nim, ani po i prawdopodobnie to się już nie zdarzy" - kończy May.