Biograficzny film o Prince zablokowany? Spadkobiercy się sprzeciwiają produkcji
Do tej pory nie ukazał się żaden film dokumentalny o zmarłym w 2016 roku kultowym Prince. Pierwszą taką produkcją zajął się Netflix, jednak okazuje się, że może nie ujrzeć światła dziennego.
Prince zmarł 21 kwietnia 2016 roku. Jest uznawany za jednego z najwybitniejszych muzyków swojego pokolenia, a każdy zna jego kultowy przebój "Purple Rain". Największym hitem okazał się jego szósty album o tym samym tytule z 1984 roku, nagrany z zespołem The Revolution. W tamtym czasie album przez pół roku zajmował pierwsze miejsce na liście przebojów "Billboard 200".
Do tej pory nie nakręcono żadnego biograficznego filmu o wokaliście. Parę lat temu zajął się tym Netflix, jednak produkcja może nie zostać wydana.
Biograficzny film o Prince - czy ujrzy światło dzienne?
Matthew Belloni napisał artykuł dla portalu Puck, w którym opisał proces tworzenia produkcji. Okazuje się, że pięć lat temu serwis streamingowy zakupił prawa od spadkobierców Prince'a do stworzenia filmu, a reżyserii podjął się Ezra Edelman.
Zobacz również:
- Billie Eilish została okrzyknięta Artystką Roku. Wokalistka świętuje urodziny i ogromny sukces
- System Of A Down szykuje sporą trasę koncertową. To pierwsza seria występów od prawie ośmiu lat
- Igor Herbut ze szczerym urodzinowym wyznaniem. "Nie spoglądam na siebie z dumą"
- Jak wygląda posiadłość Kanye Westa? Musiał wziąć na nią ryzykowny kredyt
Twórca jest laureatem Oscara za swój ostatni film "O.J.: Made in America". Od czasu jego nakręcenia nie stworzył żadnej innej produkcji, a swój udział w filmie o Prince owiał tajemnicą, zwłaszcza, że zatrudnił się w zamian za Avę DuVernay.
W trakcie pracy majątek piosenkarza został podzielony na dwie części i tu pojawił się największy problem. Jedna strona zabrania jakiejkolwiek emisji filmu, ponieważ umowa obejmowała sześciogodzinny materiał, kiedy Netflix stworzył o trzy godziny dłuższy film. Nie podobały jej się także niektóre fragmenty zawarte w nim, jednak tych szczegółów nie ujawniono.
Edelman nie planuje iść na kompromis i zabronił jakiegokolwiek skracania lub przemontowywania produkcji. Możemy się więc spodziewać, że film nigdy nie ujrzy światła dziennego lub ekipa filmowa dojdzie do porozumienia z rodziną zmarłego muzyka.