Reklama

Anthony Kiedis o dawnym koledze z zespołu: "Wszechświat posprzątał bałagan"

Wokalista Red Hot Chili Peppers Anthony Kiedis wyznał, że nie posiadał się z radości, gdy dowiedział się, że wyrzucony z zespołu Josh Klinghoffer związał się ze swoim ulubionym zespołem - Pearl Jam.

Wokalista Red Hot Chili Peppers Anthony Kiedis wyznał, że nie posiadał się z radości, gdy dowiedział się, że wyrzucony z zespołu Josh Klinghoffer związał się ze swoim ulubionym zespołem - Pearl Jam.
Anthony Kiedis o relacji z Joshem Klinghofferem /Scott Dudelson /Getty Images

Informacja o tym, że John Frusciante powraca do RHCP wręcz zmroziła fanów. Dosłownie nikt nie wierzył, że dystansujący się przez lata od zespołu muzyk z powrotem z nim zagra. Od dekady gitarzystą był Josh Klinghoffer, który musiał zostać natychmiastowo zwolniony. Dla muzyków był to niezwykle trudny moment, o czym opowiedział Anthony Kiedis.

Żaden z członków nie żywił do niego negatywnych uczuć, tym bardziej członkowie RHCP bali się, że wyrzucenie Klinghoffera źle wpłynie na ich relacje. Krótko po tym gitarzysta dołączył do koncertowego zespołu Eddiego Veddera oraz wziął udział w nagraniu jego solowej płyty "Earthling".

Reklama

"Moją ulubioną częścią tego całego emocjonalnie trudnego doświadczenia było to, że Josh przeszedł od myśli, że otrzymał tę przykrą wiadomość [o wyrzuceniu], do jeszcze lepszych dla niego okoliczności" - opowiedział Kiedis w rozmowie z "Variety".

"Przez to, że wiele razy, kiedy graliśmy razem muzykę i podróżowaliśmy, dowiedziałem się, że ten oto super-nerdowaty, inteligentny maniak muzyki ma prawdziwą miłości, którą jest Pearl Jam - co zawsze uważałem za osobliwe, fascynujące i wspaniałe, wiedząc, że tak bardzo poruszała go ta muzyka" - dodaje Kiedis.

Wokalista uważa, że nie doszło do konfliktów, bo "wszechświat sam poukładał te sprawy". "Potem stracił pracę w naszym zespole, a kilka miesięcy później został gitarzystą Eddiego Veddera. Myślałem wtedy: 'Dziękuję ci, wszechświecie. Posprzątałeś to, co było naprawdę emocjonalnym bałaganem'. To naprawdę wyszło wszystkim na dobre, a my wszyscy możemy dalej tworzyć muzykę" - opowiada 59-latek.

Krótko po nagraniu pierwszych demówek z Johnem Frusciante, muzycy zaangażowali do pomocy Ricka Rubina, z którym już w przeszłości współpracowali. "Chcieliśmy uzyskać czyjąś obiektywną opinię z zewnątrz" - mówi perkusista Chad Smith. "A on był naprawdę emocjonalny. Nie mówił: 'Myślę, że ten wers powinien być dłuższy, a co ze zwrotką'. Mówił nam raczej coś w stylu: 'Wow, nigdy nie myślałem, że to się powtórzy'" - opowiada Smith o entuzjazmie producenta nagrań.

Nawet sami członkowie Red Hot Chili Peppers nie spodziewali się, że uda im się na nowo zaangażować Rubina do kolejnego projektu, jak przed laty. Ich marzenia się spełniły, a krążek "Unlimited Love" z Johnem Frusciante w składzie ukazał się 1 kwietnia 2022 roku, co mogłoby kiedyś zabrzmieć jak primaaprilisowy żart. 

"Rick jest najwspanialszym słuchaczem, jakiego kiedykolwiek w życiu spotkałem" - dodaje Kiedis. "A to jest [w tych czasach] zaginiona forma sztuki. Nikt nie słucha. A Rick ma w tym czarny pas" - komplementuje producenta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Kiedis | Red Hot Chili Peppers | Josh Klinghoffer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy