ABBA i teledysk "Little Things". Świąteczny singel z ważnym przesłaniem
Piosenka "Little Things" to najnowszy singel szwedzkiej supergrupy ABBA. Utwór z pewnością będzie walczyć o wysoką pozycję na listach świątecznych przebojów. Towarzyszy mu nastrojowy teledysk i obietnica członków zespołu, że cały dochód, jaki przyniesie odtwarzanie utworu, zostanie przekazany UNICEF-owi na rzecz ochrony dziewczynek przed przemocą seksualną.
Benny Andersson i Björn Ulvaeus (ABBA)Andreas RentzGetty Images
Co roku na początku grudnia znani artyści wypuszczają świąteczne single, próbując dołączyć do grona wybrańców, którzy powtórzą sukces nieśmiertelnych bożonarodzeniowych hitów, takich jak "All I Want For Christmas Is You" Mariah Carey czy "Last Christmas" zespołu Wham!.
Spośród tegorocznych świątecznych nagrań największe szanse na ten sukces mają Ed Sheeran i Elton John z piosenką "Merry Christmas". Wspólnie napisali i nagrali radosny utwór okraszony teledyskiem, w którym wykorzystano wszystkie sprawdzone bożonarodzeniowe patenty. Mamy więc śpiewanie przy choince, kominek, rzucanie śnieżkami, przejażdżkę saniami po zaśnieżonym lesie, roztańczone Śnieżynki w kusych sukienkach i nieustający dźwięk dzwoneczków.
Sporą konkurencją dla tego kawałka będzie świąteczna propozycja grupy ABBA. Zespół właśnie przedstawił teledysk do utworu "Little Things" pochodzącego z niedawno wydanej płyty "Voyage". Piosenka opowiada o atmosferze świątecznego poranka, rozpakowywaniu prezentów przez dzieci i radości z bycia razem.
Klip został oparty na zupełnie innym pomyśle niż ten do utworu "Merry Christmas". Grupa dzieci przygotowuje w nim świąteczny występ w szkole, przebiera się za członków ABBY, naśladuje ich układy choreograficzne, stroje i styl na scenie. Efekt? Mniej słodki niż u Eda Sheerana i Eltona Johna, ale za to bardziej wzruszający.
Dzieci w klipie ABBY pojawiają się nieprzypadkowo. Zespół zapowiedział bowiem, że cały dochód, jaki przyniesie utwór "Little Things", zostanie przekazany Globalnemu Funduszowi Ochrony Dzieci UNICEF-u. Szwedzcy muzycy chcą wesprzeć zwłaszcza działania tej organizacji na rzecz ochrony nastoletnich kobiet przed przemocą seksualną.
"Uważamy, że nie da się wyeliminować ubóstwa bez wzmocnienia pozycji kobiet. Dlatego wspieramy UNICEF i jego pracę na rzecz dziewcząt, by umożliwić im start w dorosłe życie bez przemocy seksualnej. Od lat wspieraliśmy UNICEF dochodem z naszej piosenki 'Chiquitita', a teraz postanowiliśmy podarować organizacji świąteczny prezent w postaci piosenki 'Little Things' z naszego albumu 'Voyage'" - ujawnili we wspólnym oświadczeniu Agnetha, Björn, Benny i Anni-Frid.
ABBA w Polsce. To już 45 lat!
Rok 1976 był wyjątkowy dla szwedzkiego zespołu. W sierpniu ABBA wydała piosenkę "Dancing Queen", która okazała się ich największym przebojem. U szczytu sławy przyjechali do Polski i... nie dowierzali.
"Utwory 'Knowing Me, Knowing You' i 'Money, Money, Money' miały wtedy światową premierę. Wyobraźmy sobie, że Michael Jackson przyjechałby do Polski z promocją albumu 'Thriller'. To było takie wydarzenie. ABBA po płycie 'Arrival' stała się światową gwiazdą" - mówił o występie Maciej Orański, autor książki "ABBA w Polsce". Ponoć zespół był zadowolony ze scenografii i cieszył się, że uzyskał wartościowy materiał i pokazał się w odległej dla Zachodu Polsce. Fani ABBY do dziś uważają, że polski koncert to jeden z najlepiej zrealizowanych występów grupy.Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM
Przyjazd zespołu ABBA do Polski był jednym z największych wydarzeń tamtych czasów. 7 października 1976 roku grupa odwiedziła nasz kraj, a fani wręcz nie mogli w to uwierzyć! Półki w sklepach były puste, płyty w większości pirackie, a u nas zagrała największa gwiazda muzyki! Jak doszło do tego koncertu?Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM
Muzycy mimo to skorzystali z przyjazdu do kraju, bo występ w Polsce miał być przepustką do przedstawiania grupy w krajach ZSRR. Materiał nagrany w polskim studiu nie był też najgorszej jakości, więc muzycy mogli go później wykorzystywać w celach promocyjnych. A faktycznie było czym się chwalić, bo występ ABBY w Polsce po dziś zestawia się ze słynnym koncertem The Rolling Stones w Polsce dziewięć lat wcześniej (1967). Warto dodać, że gdy nadszedł czas emisji "ABBA w Studiu 2", ulice w kraju wyludniły się. Na zdjęciu organizatorzy, m.in. Mariusz Walter, szef zespołu "Studia 2".Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM
Według opowieści ABBA chciała zagrać w Polsce także dlatego, że polscy fani wręcz zasypywali ich skrzynkę swoimi listami do zespołu. "Świat Młodych" był jedną z najpopularniejszych gazet dla młodzieży, a w jednym z numerów ukazał się adres ABBY, po którym do zespołu zaczęły napływać setki listów. Zaangażowanie polskich fanów miało wprowadzić w osłupienie nawet Stiga Andersona, menedżera ABBY!Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM
Choć narosło wiele legend, między innymi ta, że zespół przyjechał do Polski tylko dlatego, że chciał tego syn premiera Jaroszewicza, to rzeczywisty powód był bardziej oczywisty. O wizytę najprawdopodobniej bardzo starali się Dariusz Rzetelski, zarządca firmy płytowej Wifon, oraz Mariusz Walter (ówczesny szef Studia 2, a później m.in. założyciel TVN). Mimo to najwięcej do powiedzenia mógł mieć Michał Borowski, architekt, który pracował u menedżera szwedzkiego zespołu. Jerzy PłońskiAgencja FORUM
Sam przylot zespołu do kraju był także zaskakujący. Z powodu strachu przed lataniem samolotem Agnetha Faltskog przybyła do Warszawy dzień wcześniej. Wykorzystując czas, nagrała teledysk do utworu "S.O.S." w Studiu 2 w Warszawie. Gdy ABBA była już w komplecie, wybrała się na zakupy do Domów Towarowych "Centrum". Wielkim zaskoczeniem dla Szwedów był fakt, że w sklepach nie można nabyć ich płyty. Oba małżeństwa przespacerowały się także po Placu Zamkowym.Jerzy PłońskiAgencja FORUM
W trakcie trwającego w sumie około godzinę koncertu, zespół wykonał swoje największe przeboje, ale też debiutujące zaledwie 2 miesiące wcześniej "Dancing Queen". Koncert "leciał" z playbacku, bo prawdopodobnie menedżer zespołu obawiał się niskiej jakości nagrania dźwięku. Scenografię obmyślano długo wcześniej, choć nie obyło się bez wpadek! Gdy ABBA znalazła się na szczycie schodów, już podczas prób Agnetha i Frida sądziły, że schodzenie po schodach wyłożonych folią może być niebezpieczne. Dopiero nakłonione przez swoich mężów zdecydowały się zejść, co widać na nagraniach z koncertu. Każdy krok jest dość niepewny i "aktorski", bo było bardzo łatwo o upadek! Schody miały aż 6 metrów wysokości.Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM
"Wiedziałam, że Polska to ubogi kraj, ale nie wiedziałam, że jest tu tak źle. Ale ludzie są tu niesamowicie mili i zdaje się, że mają raczej tanie życie" - miała powiedzieć Agnetha Fältskog zaraz po przyjeździe do Polski. I choć koncert nagrano w połowie października 1976 roku, to Polscy widzowie mogli zobaczyć go w telewizji dopiero 13 listopada 1976 roku.Andrzej Wiernicki / ForumAgencja FORUM