Reklama

48. rocznica śmierci Janis Joplin. To nie było przedawkowanie?

48 lat temu, 4 października 1970 roku, zmarła Janis Joplin. Oficjalnym powodem śmierci był zatrucie organizmu narkotykami. Jednak jak twierdzi bliska przyjaciółka wokalistki - Peggy Caserta - Joplin wcale nie zmarła z powodu przedawkowania.

48 lat temu, 4 października 1970 roku, zmarła Janis Joplin. Oficjalnym powodem śmierci był zatrucie organizmu narkotykami. Jednak jak twierdzi bliska przyjaciółka wokalistki - Peggy Caserta - Joplin wcale nie zmarła z powodu przedawkowania.
Janis Joplin zmarła w wieku 27 lat /Evening Standard /Getty Images

Przypomnijmy, że Janis Joplin została znaleziona martwa w swoim pokoju hotelowym. Wokalistka w dniu śmierci miała 27 lat. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że artystka przedawkowała heroinę. Innego zdania jest jednak Peggy Caserta, bliska przyjaciółka Joplin.

Swoje przemyślenia na temat śmierci Joplin Caserta zawarła w książce "I Ran Into Some Trouble". Kobieta opowiedziała, że pojawiła się w pokoju hotelowym, krótko po tym, jak na miejsce przybyła policja.

"Widziałam, jak jej stopa wystaje na końcu łóżka. Leżała z papierosami w jednej dłoni i drobnymi w drugiej. Przez lata ten widok mnie dręczył. Jak mogła przedawkować a następnie zejść do lobby i wrócić. Gdy przedawkujesz znajdują cię zniszczonego jak Philipa Seymoura Hoffmana. Po latach próbowałam odpuścić, ale ciągle w głowie myślałam 'coś jest nie tak'" - wspominała Caserta.

Reklama

W swojej książce, którą napisać pomogła jej Maggie Falcon, przyjaciółka Joplin snuje zaskakującą teorię. Według niej do śmierci wokalistki miał doprowadzić nieszczęśliwy wypadek, a nie narkotyki.

Sprawdź tekst utworu "Mercedes Benz" w serwisie Teksciory.pl!

Peggy Caserta twierdzi bowiem, że Janis Joplin, mając na nogach w tamtym dniu sandały na obcasie, potknęła się, straciła równowagę i uderzyła o szafkę nocną, łamiąc przy tym nos. Joplin miała więc udusić się własną krwią spływającą do gardła. Kobieta jest przekonana, że to bardziej prawdopodobna teoria niż przedawkowanie. Caserta dodała, że tamtej nocy brała heroinę z tego samego źródła i nie zakończyło się to dla niej tragicznie.

Bliska Joplin wyjaśnia, dlaczego dopiero w tym roku zdecydowała się na ujawnienie swojej teorii. "Czy to ma znaczenie, że jest to dopiero teraz? Liczy się prawda, a prawda jest taka, że ona nie przedawkowała. Spocznę w grobie, wierząc w to" - dodała.

Nowa książka Caserty ma wyprostować część historii z jej poprzedniej książki "Going Down With Janis" z 1973 roku. Bliska przyjaciółka Joplin przyznała, że pojawiły się tam słowa, których nigdy nie wypowiedziała, a wpisał je tam współautor pozycji.

"Nigdy nie napisałabym takich świństw o Janis. Nigdy nie mówiłabym tak o swoich bliskich znajomych. Ale straciłam wtedy kontrolę, zostałam naciągnięta i podejmowałam okropne decyzje" - dodała.

Peggy Caserta jest również konsultantką przy tworzonym filmie dotyczącym życia Joplin. W roli głównej produkcji zobaczymy Michelle Williams (na razie nieznane są jednak żadne szczegóły i data premiery filmu). Autorka "I Ran Into Some Trouble" rozumie natomiast, że Janis Joplin mogła być obiektem westchnień mężczyzn i kobiet (mimo że nie była lesbijką, Caserta podejrzewa, że wokalistka mogła być biseksualna).

"Była zabawna, szczera i nieskrępowana. Zawsze uważałam, że jest ładna, ale twierdzono, że nie jest zbyt piękna. Dzięki niej wiele kobiet myślało 'też mam szansę'" - opowiadała.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janis Joplin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy