Węgorzewska ujawnia prawdę na temat "The Voice Senior". "Śpiew to za mało"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
17 lutego w TVP2 widzowie będą mogli obejrzeć finał "The Voice Senior". Piąta edycja programu obfitowała w niezrozumiałe dla widzów decyzje. W rozmowie z Plejadą wątpliwości na temat wyborów trenerów oraz spekulacje na temat rzekomej ustawki, postanowiła rozwiać Alicja Węgorzewska.
Na początku roku ruszyła piąta już edycja "The Voice Senior" w którym występują uczestnicy powyżej 60. roku życia.
Doświadczonych wiekowo wokalistów oceniają Maryla Rodowicz, Alicja Węgorzewska, Tomasz Szczepanik z grupy Pectus oraz Halina Frąckowiak, która nieoczekiwanie dla wielu widzów TVP zastąpiła uwielbianego Piotra Cugowskiego.
Już od przesłuchań w ciemno wybory trenerów wzbudzały sporo kontrowersji. Widzowie na profilu programu wielokrotnie wyrażali swoje niezadowolenie z powodu złych decyzji gwiazd programu.
Fanów talent show irytowały przede wszystkim decyzje, które ich zdaniem, nie były w ogóle powiązane z tym, co było słychać podczas występu. Tym sposobem poza programem miało znaleźć się kilka niedocenionych przez skład trenerskich głosów.
Mnóstwo negatywnych komentarzy pod adresem Węgorzewskiej, Frąckowiak, Rodowicz i Szczepanika pojawiło się zwłaszcza po etapie nokautu, kiedy to każdy z trenerów musiał odrzucić część podopiecznych. Nie brakowało nawet głosów o ustawce w programie i tego, że produkcja show już dawno wytypowała, kto ma wygrać "The Voice Senior".
Alicja Węgorzewska komentuje plotki na temat "The Voice Senior". "Nikt nam nic nie mówi"
"Jak nawet robię przesłuchania u siebie w operze, to staram się nie patrzeć na tych, co śpiewają. A dlaczego? Dlatego, że jeśli patrzymy na kogoś, to jednak się sugerujemy. Jakimś obrazkiem, jak ktoś się prezentuje, jak gestykuluje, jak w całości wygląda. Wydaje mi się, że to jest megasprawiedliwe, że siedzimy odwróceni i przez to, że siedzimy odwróceni, to nie mamy dodatkowych bodźców, które mogłyby nas przekonać" - opowiadała Plejadzie Alicja Węgorzewska.
Trenerka odniosła się m.in. do odrzucenia Wojtka Strzeleckiego, który według widzów powinien dotrzeć do finałów, a trenerzy nie dali mu szansy nawet podczas przesłuchań w ciemno.
"Uważam, że miał bardzo złą piosenkę, że czasami ten dobór repertuaru nie pokazuje możliwości uczestnika. Nie pokazuje jego głębi interpretacji, serca. Coś nas musi chwycić za serce, bo głosów jest wiele. Jeśli się dziesiątki osób przesłuchuje, dziesiątki tak non stop, no to przepraszam bardzo, to ktoś musi nas chwycić za serce swoją interpretacją, swoim podejściem do utworu, a nie tylko śpiewem, bo śpiew to za mało" - komentowała.
Węgorzewska wprost odpowiedziała, że w programie nie ma żadnej ustawki, a decyzje trenerów są w pełni autonomiczne.
"Widzowie widzą nas i widzą drugą stronę w tym samym momencie, a my tego nie widzimy. I naprawdę to jest tak szczery i prawdziwy konkurs, że nikt nam nie mówi, kiedy mamy się obrócić. Te pogłoski, że to jest sterowane, że ktoś nami próbuje manipulować to nieprawda" - podsumowała.