Emocje w TVP wzięły górę. Polały się w łzy w "The Voice of Poland"
Oprac.: Daniel Kiełbasa
W finale "The Voice of Poland" nie brakło łez. Becky Sangolo, gdy przypomniała sobie swoją drogą do ostatniego odcinka programu, nie kryła wzruszenia opowiadając o swojej rozłące z mężem. "Nie mogliśmy się widzieć przez długi czas" - komentowała.
Becky Sangolo w finale "The Voice of Poland" zajęła trzecie miejsce. Wokalistka zaskoczyła widzów m.in. wykonaniem piosenki Viki Gabor "Superhero". Wystąpiła też razem z trenerami Tomsonem i Baronem, wykonując wspólnie utwór grupy Black Pumas.
Widzowie zobaczyli również przypomnienie, jak w "The Voice of Poland" radziła sobie wokalistka od pierwszego etapu. Sangolo żywo komentowała swoje perypetie w talent show.
W pewnym momencie jednak na jej twarzy pojawiły się łzy. Chodziło o występ w ćwierćfinale programu, gdy uczestniczka zaśpiewała utwór "Always Remember Us This Way" Lady Gagi.
Zobacz również:
"Coś czuję, że zaraz się popłaczę. To było wspaniałe. Wspominam trudny dla mnie okres, kiedy wraz z moim mężem Bartkiem musieliśmy utrzymywać związek na odległość. Przez pandemię nie mogliśmy się widzieć przez bardzo długi czas. Wiem, że ten występ był dla niego wyjątkowym momentem" - opowiadała o występie ważnym dla niej, ale i dla swojego męża.
Becky Sangolo do Polski przyjechała za miłością. Teraz zrobi tu karierę?
Becky Sangolo - mimo że w rodzinnej Kenii nagrała płytę i miała szansę na ogólnokrajową karierę - postanowiła rzucić życie w swoim kraju i przeprowadzić się do Polski. Wszystko z powodu miłości.
Do Polski przyjechała w 2021 roku. W Kenii poznała Bartłomieja Łopatę, który w jej kraju przyjechał szukać minerałów. Oboje zakochali się w sobie. Początkowo Łopata nie wiedział, że związał się z tamtejszą gwiazdą. Para pobrała się i początkowo mieszkała w Kenii, jednak zdecydowała się przeprowadzić do Europy.
"Przeniosłam się do obcego kraju, obcego miasta, gdzie wszyscy mówili innym językiem. Byłam zagubiona, musiałam się odnaleźć. Bycie w Polsce daje mi dużo szczęścia i to właśnie się teraz dzieje. Podjęła ryzyko i dobrze mi to służy" - komentowała w "Pytaniu na śniadanie".
"Byłam smutna, gdy wyjeżdżałam [z Kenii], bliscy też się smucili, ale jesteśmy ciągle w kontakcie, mamy bliskie relacje, zawsze czuję wsparcie, oni mnie wspierają i wspierają mnie w moich działaniach muzycznych" - mówiła.