The Who: Zanim padniemy trupem
Chcieliśmy jeszcze coś zagrać, zanim padniemy trupem - powiedział na konferencji prasowej Pete Townshend, gitarzysta grupy The Who. Muzycy zapowiedzieli start trasy koncertowej z okazji 36-lecia wydania albumu "Quadrophenia" na listopad tego roku.
"Nie wiem, jak długo będę w stanie śpiewać te piosenki" - powiedział podczas konferencji prasowej w Londynie wokalista grupy Roger Daltrey. Zespół ogłosił daty amerykańskiej trasy koncertowej, którą rozpocznie w listopadzie i zakończy w lutym. Będzie to pierwsza tak wielka trasa The Who od 2006 roku. Podczas jesiennych koncertów zespół ma wykonywać materiał ze swojej płyty "Quadrophenia" z 1973 roku.
Pete Townshend i Roger Daltrey to jedyni żyjący członkowie z oryginalnego składu grupy. W momencie debiutu głośnym albumem "My Generation" w 1965 roku The Who tworzyli także basista John Entwistle i charyzmatyczny, znany z ekstrawaganckiego zachowania perkusista Keith Moon.
Londyńska scena muzyczna przeżywała właśnie okres głębokiej fascynacji amerykańskim bluesem i rock and rollem; nastolatkowie podzielili się na zwalczające się subkultury: eleganckich modsów oraz niechlujnych rockersów. Na początku działalności zespół przygrywał piosenki rhythm & bluesowe na młodzieżowych imprezach, stając się muzyczną wizytówką subkultury modsów.
Już pierwszy album przyniósł im rozgłos - najpierw lokalny, następnie ogólnokrajowy - dzięki przebojowi "My Generation", kreowanemu przez prasę muzyczną na hymn nowego pokolenia, dzięki słowom piosenki: "mam nadzieję, że umrę, zanim się zestarzeję". Kolejne albumy nie były już utrzymane w standardowej, łatwej do przewidzenia estetyki brytyjskiego rocka. Dwa kolejne krążki to albumy konceptualne, "A Quick One" (1965 r.) i "The Who Sell Out" (1967 r.).
The Who w "My Generation":
Zespół zasłynął także niezwykłymi koncertami, które często kończyły się zniszczeniem sprzętu przez muzyków. Townshend roztrzaskiwał gitary, Moon ciskał po scenie elementami perkusji. Muzycy eksperymentowali również z LSD.
Towshend, który jest autorem niemal wszystkich utworów grupy, w 1969 roku skomponował rock-operę "Tommy", który nadał muzyce The Who nowego, artystycznego wyrazu. Zespół przestał być postrzegany jedynie jako banda hałaśliwych, rozwydrzonych nastolatków. W tym samym roku zespół występuje na festiwalu w Woodstock, grając dla 300 tys. widzów.
Kolejny album spod ręki Townshenda, zatytułowany "Who's Next" uważany jest za najwybitniejsze dzieło grupy. Płyta zawiera takie utwory jak "Baba O'Riley", "Behind Blue Eyes" i "Won't Get Fooled Again", które stały się przebojami rozgłośni radiowych. Jednak napięcia w grupie i dyktatorskie zapędy gitarzysty burzą idylliczną atmosferę. W latach 70. zespół nagrywa albumy "Quadrophenia", "Who By Numbers" i "Who Are You"; dwie ostatnie przyjęte przez krytyków z mieszanymi uczuciami. Dwa tygodnie po ukazaniu się ostatniego krążka umarł Keith Moon, którego organizm nie wytrzymał wieloletniego wyniszczania alkoholem i narkotykami.
Zespół postanowił koncertować dalej, zatrudniając nowego perkusistę. Nagrał nawet dwie płyty, bardzo chłodno oceniane przez fanów. W 1979 roku na koncercie w Cincinnati doszło do tragedii - 11 osób zostało stratowanych na śmierć. Zespół odwołał resztę zaplanowanych koncertów, a w 1983 roku oficjalnie zakończył działalność.
W 1985 roku The Who wystąpili na imprezie charytatywnej Live Aid, a w 1996 ruszyli w trasę, wykonując utwory z "Quadrophenii". W 2002 roku, na dzień przed rozpoczęciem kolejnej pożegnalnej trasy, w hotelu w Los Angeles zmarł Entwistle. Zespół kontynuował zaplanowaną trasę, przyjmując Pino Palladino na basistę. Na perkusji występował Zak Starkey, syn perkusisty The Beatles, Ringo Starra.
W 2006 roku The Who wydali nawet nową płytę, "Endless Wire". Od tego czasu zespół pojawiał się okazyjnie. Podczas jesiennej trasy wykonywać ma wszystkie utwory z jednego ze swoich najsłynniejszych albumów, "Quadrophenii", tym razem być może naprawdę po raz ostatni.
Czytaj także: