Pink Floyd: Album pełen... pustki
12 września minęła 35. rocznica wydania legendarnego albumu "Wish You Were Here" zespołu Pink Floyd. To najważniejsza płyta Brytyjczyków, obok "The Dark Side Of The Moon" oraz "The Wall".
Album "Wish You Were Here" był nagrywany w bardzo trudnym dla grupy momencie. Członkowie zespołu czuli się zmęczeni długą trasą koncertową, mieli też wrażenie, że są wypaleni artystycznie i mentalnie po tym, jak udało im się spełnić młodzieńcze marzenia.
"Mieliśmy najlepiej sprzedającą się płytę na świecie ["The Dark Side Of The Moon" - przyp. red.], mieliśmy wszystko, czego chcieliśmy. Dziewczyny, pieniądze, sława, to wszystko... Musieliśmy zrewidować swoje dążenia, a to sprawiło, że przez dłuższy czas czuliśmy ogromną pustkę" - opowiadał David Gilmour, wokalista i gitarzysta Pink Floyd.
Podczas nagrań w słynnym studiu Abbey Road w Londynie, panowała niezbyt dobra atmosfera. Gilmour był zły na perkusistę Nicka Masona, który w tamtym czasie rozwodził się. Jego ponury, apatyczny nastrój, rzutował nie tylko na pozostałych członków, ale też na sposób gry Masona. Pomiędzy muzykami pojawiły się również różnice natury artystycznej. Roger Waters wpadł na pomysł, by rozdzielić kluczowy dla albumu utwór "Shine On You Crazy Diamond" na dwie, 12-minutowe części. Gilmour, autor gitarowego motywu przewodniego dzieła, sprzeciwił się temu, ale został przegłosowany.
W ten sposób dwie części monumentalnego "Shine On You Crazy Diamond" zostały przedzielone trzema utworami: "Welcome To The Machine", "Have A Cigar" i kultowym później "Wish You Were Here". Autorem słów do wszystkich tych kompozycji był lider, basista i wokalista zespołu Roger Waters. Pełne nostalgii teksty opowiadają o krwiożerczej machinie show-biznesu, o zgubnym wpływie sławy i pieniędzy, o życiowej pustce, o idealizmie, ale i chęci dominacji, wreszcie o Sydzie Barrettcie, pierwszym liderze Pink Floyd, który odszedł z zespołu wskutek problemów psychicznych oraz uzależnienia od narkotyków. To właśnie jemu dedykowany jest utwór "Shine On...", a także cała płyta.
W 1975 roku Syd nieoczekiwanie przyszedł do studia nagrań, gdzie dawni koledzy szlifowali brzmienie "Wish You Were Here". Gilmour wziął go za pracownika wytwórni płytowej. Żaden z członków Pink Floyd z początku nie rozpoznał w nim dawnego przyjaciela. Miał ogoloną głowę i brwi, podkrążone oczy, wyniszczoną twarz, był dużo tęższy. Pierwszym, który zdał sobie sprawę, z kim mają do czynienia, był klawiszowiec Rick Wright (zarówno Barrett, jak i Wright już nie żyją). Gdy tożsamość nieznajomego wyszła na jaw, członkowie Pink Floyd... rozpłakali się. Jeszcze bardziej przygnębiająca była dla nich rozmowa z Barrettem, który był jakby nieobecny i nie zawsze mówił z sensem.
"To było potwornie smutne" - wspominał później Roger Waters. Muzycy Pink Floyd wielokrotnie opowiadali, jak wielkim artystą mógł się stać Syd Barrett, gdyby potrafił radzić sobie z życiem.
Album "Wish You Were Here" ukazał się 12 września 1975 roku i rozszedł się w 13 milionach egzemplarzy na całym świecie. David Gilmour i Nick Mason twierdzą, że to ich ulubiona płyta w dyskografii Pink Floyd. Kompozycje z tej płyty do dziś inspirują innych muzyków, w sieci można znaleźć wiele coverów poszczególnych piosenek (z przewagą "Wish You Were Here"). Wszystkie przeróbki mają jedną, wspólną cechę - z wielką nabożnością i namaszczeniem odnoszą się do oryginału, zbyt daleko się od niego nie oddalając.
W 1998 roku utwór "Wish You Were Here" nagrały zespoły Sparklehorse i Radiohead, które razem wtedy koncertowały. Po samobójstwie Marka Linkousa, wokalisty Sparklehorse, nagranie to przypomniał Colin Greenwood z Radiohead i zadedykował ten utwór jego pamięci:
Z kolei psychodeliczny aspekt utworu "Shine On You Crazy Diamond" bardzo zręcznie uchwycił Jack Irons, były perkusista Red Hot Chili Peppers:
Jednym z mocniejszych coverów Pink Floyd jest "Have A Cigar" w wersji zespołu Foo Fighters i Briana Maya, byłego gitarzysty Queen:
A na koniec warto zobaczyć i posłuchać, jak "Shine On You Crazy Diamond" wykonuje sam David Gilmour:
Michał Michalak