40 lat od premiery "We Are the World". Najsłynniejsza noc w historii popu
Do dziś trudno w to uwierzyć, że udało się zgromadzić tyle gwiazd w jednym miejscu. 7 marca 1985 r., 40 lat temu, odbyła się premiera "We Are the World", jednego z najważniejszych utworów w historii popu. Jak wyglądały kulisy powstania tej piosenki?

Pewnej styczniowej nocy 1985 r. największe gwiazdy amerykańskiej muzyki spotkały się w tajemnicy przed mediami. Ideą zebrania ich w studiu było stworzenie piosenki mającej być odpowiedzią na brytyjski charytatywny przebój "Do They Know It's Christmas?", sygnowany szyldem Band Aid pod przywództwem Boba Geldofa. Tamtejsze gwiazdy nagrały singel na pomoc głodującej Afryce.
Pomysłodawcą piosenki "We Are The World" był zmarły w kwietniu 2023 r. wokalista i aktywista Harry Belafonte. Zadanie stworzenia utworu otrzymali Michael Jackson i Lionel Richie (początkowo miał im pomagać Stevie Wonder, który jednak wymówił się brakiem czasu), a produkcją zajęli się Quincy Jones i Michael Omartian.
Historia "We Are the World". Lionel Richie był przerażony
Lionel Richie wspominał w rozmowie z "Hollywood Reporter", że był niebywale przerażony stworzeniem piosenki, w której każdemu z wielkich artystów miał dać choć linijkę do zaśpiewania. Presję wzmagało dołączanie do projektu kolejnych artystów, a także ważny temat - głodujący ludzie w Afryce. Przez to prace szły mu naprawdę bardzo źle. Ostatecznie "We Are The World" powstało 21 stycznia w rezydencji Michaela Jacksona w Los Angeles.
"Pozwól, że coś wyjaśnię. Jeśli dasz mi cały semestr na napisanie pracy, ja będę z tym zwlekał i pięć dni przed jej oddaniem, dopiero siądę do pracy" - wyznał artysta, dodając, że powodem tego ociągania się jest ADD, czyli zaburzenie koncentracji uwagi, z którym się zmaga.
Piosenkę ostatecznie zarejestrowano w nocy 28 stycznia 1985 r. To był jedyny możliwy termin, by zebrać gwiazdy w jednym miejscu. Tego dnia odbywała się gala American Music Awards - wracający z tej imprezy zaproszeni muzycy zatrzymywali się w studiu, by nagrać swoje partie.
"Zostaw swoje ego przy wejściu". Bob Dylan był załamany
W nagraniach udział wzięło 45 gwiazd, w tym m.in. Michael Jackson, Lionel Richie, Stevie Wonder, Bob Dylan, Bruce Springsteen, Tina Turner, Dione Warwick, Paul Simon, Billy Joel, Kenny Rogers, Diana Ross, Ray Charles, Willie Nelson, Al Jarreau i Cyndi Lauper.
"Zostaw swoje ego przy wejściu" - głosił napis naklejony na drzwiach. W ten sposób autorzy chcieli się zabezpieczyć przed "gwiazdorzeniem". Niektórzy byli mocno zaskoczeni, jak zostali potraktowani w studiu.
"Biedny Bob Dylan, przeżywał załamanie nerwowe. Próbował to śpiewać, a my na to: 'Nie Bob, nie śpiewaj tego, bądź Bobem Dylanem'. Jeśli trafiasz do pokoju z grupą piosenkarzy masz tendencję do tego, aby brzmieć jak oni. Ale każdy z wiodących wokalistów, których wybraliśmy, to nie byli tylko piosenkarze, to byli artyści nadający temu styl. Musieliśmy mieć pewność, że każdy kto śpiewa choć pół linijki, że jego głos zostanie natychmiast rozpoznany" - opowiadał po latach Quincy Jones.
Stevie Wonder próbował rozładować atmosferę, żartując, że jeśli nagranie nie zostanie zarejestrowane w jednym podejściu, to on i Ray Charles rozwiozą wszystkich uczestników do domów. Dodajmy, że Wonder i nieżyjący już Charles są niewidomi.
Dlaczego Prince nie przyjechał? "Pytanie za 97 miliardów dolarów"
Wśród gwiazd uczestniczących w nagrywaniu tego charytatywnego singla miał być także Prince. Lionel Richie bardzo chciał, aby zaśpiewał on jedną z solówek. Ostatecznie śpiewa ją w utworze Huey Lewis, bo Prince na nagraniu się... nie zjawił.
"Dlaczego? To pytanie za 97 miliardów dolarów. Na tyle, na ile go znałem, mogę powiedzieć, że to nie wpisywało się w jego markę. W tamtym czasie nie był artystą, który chciał być kojarzony z grupą, wolał pozostać indywidualistą. Inną rzeczą jest jego rywal, Michael (Jackson). Chcesz zakończyć rywalizację i dołączyć do grupy osób śpiewających piosenkę, stojących obok swojego rywala? Nie? To znaczy, że miał bardzo egoistyczny punkt widzenia. Czy miał się pojawić? Była szansa, pół na pół. Wiedziałem, że w czasie, gdy my byliśmy w studiu, on był w meksykańskiej knajpie na Sunset Strip. Oczywiście, miałem nadzieję, że się zjawi. Aż przyszedł moment, gdy taśma zaczęła się kręcić. Muszę jednak przyznać, że wciąż zadaję sobie pytanie: 'Co, by było gdyby?'" - opowiadał Lionel Richie.
"Najwspanialsza noc w historii popu"
Kulisy nagrania "We Are the World" przybliżył dokumentalny film "The Greatest Night in Pop" w reżyserii Bao Nguyena, który w styczniu 2024 r. zadebiutował na Netfliksie. Produkcja poza archiwalnymi materiałami ze studia zawiera również nowe wywiady z uczestnikami akcji: Lionelem Richiem, Bruce'em Springsteenem, Hueyem Lewisem, Dionne Warwick i Cyndi Lauper.
Singel w liczbie 800 tys. kopii został wydany 7 marca 1985 roku. Nakład wyprzedał się w ciągu zaledwie trzech dni. Do dziś rozeszło się ok. 20 mln fizycznych kopii, co daje "We Are the World" ósme miejsce na liście największych bestsellerów wszech czasów. Inicjatywa miała przynieść równowartość ok. 229 mln dzisiejszych dolarów.
Piosenka zgarnęła też m.in. cztery statuetki Grammy, a klip dorzucił kolejne dwie nagrody MTV Video Music Awards. W 2021 r. utwór umieszczono w Grammy Hall of Fame.