Reklama

Obraził prezydenta bez konsekwencji

Don Henley z zespołu The Eagles jest zaskoczony brakiem reakcji na jego krytykę George W. Busha.

"Gdzie innym artystom się nie upiekło - mówię tu o Dixie Chicks, niech Bóg będzie z tymi dziewczynami - nam podarowano mocne słowa" - mówi Henley, przypominając casus Dixie Chicks, które straciły w oczach Amerykanów krytykując Busha.

"Powiedziałem kilka bulwersujących rzeczy o nim. Zawsze, kiedy jestem pytany o kandydatów na prezydenta, mówię: Ktokolwiek z nich! Szczerze mówiąc nawet małpa w Białym Domu byłaby krokiem do przodu. Wyraziłem się tak kilka razy i nie było żądnej reakcji" - komentuje artysta.

Henley jest zaskoczony, że zazwyczaj mający prawicowe poglądy fani The Eagles, tolerują lewicowe teksty piosenek grupy.

Reklama

"To, że możemy zagrać na ceremonii rozdania nagród dla muzyków country, i śpiewać tam lewackie piosenki, jest dla mnie zagadką. Co więcej, dostajemy owację na stojąco!".

"Jakoś nam się udaje. Nie wiem, czy ludzie nie zawracają na to uwagi, bo kochają nasze stare piosenki... Może mają nas tak głęboko w sercu, że wybaczają nam teksty, które mogą ich obrazić?" - zastanawia się muzyk The Eagles.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: konsekwencja | george | prezydent | Eagles
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy