Reklama

Lunatykuje po whisky

Caleb Followill, wokalista Kings Of Leon, lunatykuje pod wpływem alkoholu. W związku z tym zespół postanowił zatrudnić ochroniarza, który ma pilnować, aby w czasie nocnych wędrówek nie wpadł w jakieś tarapaty.

Piosenkarz dorobił się już przezwiska "Kogut" w związku ze swoimi nocnymi eskapadami.

Brat, a zarazem kolega z zespołu, Jared Followill w wywiadzie dla magazynu "The Rolling Stone" mówi: "Jeśli w hotelu włączy się alarm pożarowy, to wiadomo, że Caleb stoi gdzieś tam nagi, nagle obudzony i cały wystraszony. Chcieliśmy założyć mu na nogę opaskę monitorującą poziom alkoholu w jego organizmie, ale jego obcisłe dżinsy na to nie pozwoliły".

Caleb utrzymuje, że jego dziewczyna, modelka Lily Aldridge, pomogła mu w tej trudnej sytuacji. Wokalista nie pije już whisky, ponieważ wie, że działa to pobudzająco na jego nocne "dzikie" wędrówki.

Reklama

"Był czas, gdy byłem naprawdę popieprzonym gościem. Wtedy rzadko kiedy zdarzało się, że byłem trzeźwy" - przyznaje Followill.

Jak się okazuje, nie jest on jedynym członkiem Kings Of Leon mającym problemy z alkoholem. Jego kuzyn Matthew zdradził ostatnio, że przez większość czasu europejskiej trasy koncertowej zespołu był zwyczajnie pijany, a teraz desperacko potrzebuje przerwy.

"Chcę lecieć na Hawaje i zakwaterować się w jakimś ładnym hotelu. Najchętniej spędziłbym tam rok, aż miałbym dość i wróciłbym do grania" - mówi Matthew.

Sprawdź profil Kings Of Leon w serwisie Muzzo.pl.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wokalista | whisky
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy