"Ludzie to kupy mięcha"
Złożony z... robotów zespół Compressorhead nadał nowe znaczenie terminowi muzyka heavymetalowa.
Czyżby nadchodziła prognozowana przez pisarzy science-fiction era robotów? Czy maszyny wyprą ludzi ze sceny i list przebojów? I nie piszemy tutaj o auto-tune, czy innych sztucznych wspomagaczach i poprawiaczach gwiazd popu, ale o robotach - chciałoby się napisać - z krwi i kości.
Walący w bębny Stickboy, wymiatający na gitarze Fingers i wreszcie grający na basie Bones to najprawdziwsze maszyny, które tworzą grupę Compressorhead.
Jak twierdzą, są najcięższą grupą w historii muzyki rockowej. Dosłownie. Ponoć cały ich sprzęt, do którego możemy chyba zaliczyć również samych Compressorhead, waży sześć ton! To jednak nie jedyna przewaga maszyn nad ludźmi.
Muzycy-roboty mogą szybko wpędzić w kompleksy nawet największych wirtuozów sceny. No bo jak tu konkurować z Fingersem, który gra na gitarze... 78 palcami? Albo ze Stickboyem, który choć ma "tylko" dwie nogi, to kończyn górnych już cztery? Poza tym w grze na talerzu pomaga mu jego syn Stickboy Junior. Matka dzieciaka jest nieznana...
Zobacz Compressorhead wykonujących klasyk Motorhead "Ace of Spades":
Ciekawie prezentuje się tzw. rider Compressorhead. Zespól nie ma gwiazdorskich żądań w stylu: białe świece, czerwone róże czy miska czekoladowych cukierków m&m's z powybieranymi brązowymi drażetkami. Grupa wymaga przede wszystkim podnośnika, kilku litrów oleju i płynu do polerowania metali.
Co więcej, Compressorhead nie potrzebują odsłuchów, a zgodnie z zaleceniami tria, realizator koncertu może być "pijany". Wiadomo, roboty nie fałszują.
Nic zatem dziwnego, że muzycy Compressorhead o ludziach wypowiadają się nie inaczej, jak o "kupach mięcha". Trzeba przyznać, że mają prawo traktować nas pogardliwie.
"Na bok, kupy mięcha! Olej jest gęstszy od krwi" - dumnie prężą się Compressorhead, zapowiadając erę prawdziwego metalu na scenie muzyki metalowej.
Zobacz Compressorhead wykonujących klasyk AC/DC "TNT":