Legendarny gitarzysta odrzucił słynnego producenta. Wyjaśnił zaskakującą decyzję
David Gilmour wydał właśnie solową płytę "Luck and Strange". Artysta nie boi się eksperymentować i odrzucać oczekiwań związanych z jego przeszłością w Pink Floyd. Stawia też na współpracę z młodymi.
W wywiadzie w programie "Rockonteurs With Gary Kemp & Guy Pratt", Gilmour opowiedział o swoim procesie twórczym oraz o decyzji, by nie angażować Ricka Rubina, jednego z najbardziej znanych producentów muzycznych, do pracy nad swoim nowym materiałem.
"Rozważaliśmy Ricka Rubina i kilku innych producentów, których znam lub o których słyszałem. Ale doszedłem do punktu, w którym stwierdziłem, że nie chcę pracować z żadnym z tych ludzi" - powiedział David Gilmour.
Rick Rubin to uznany producent, który w swoim portfolio ma materiały od Slayera przez Red Hot Chili Peppers aż po Johnny'ego Casha.
David Gilmour nie chciał współpracować ze słynnym producentem. Wyjaśnił dlaczego
Gitarzysta Floydów zdecydował się jednak na współpracę z młodszym producentem, Charlesem Andrew, który zdobył jakiś czas temu Mercury Prize za pracę z zespołem Alt-J.
Gilmour wyjaśnił, że to jego żona, Polly Samson, zasugerowała, aby poszukać kogoś młodszego i wskazała na Andrewa.
Andrew odwiedził Gilmoura, aby zapoznać się z wczesnymi wersjami nowych utworów. David podkreślił, że młody producent nie czuł się zobowiązany do szanowania przeszłości muzyka, co pozwoliło mu na szczerość w podejściu do nowych utworów.
Pomogło mu to z pewnością oderwać się od oczekiwań związanych z jego dawną twórczością w Pink Floyd.