Kruk znów przed U.F.O.

30 kwietnia w warszawskiej Progresji wystąpi brytyjska legenda hard rocka - grupa U.F.O. Przed nią zaprezentuje się rodzima formacja Kruk.

Kruk zagra przed U.F.O. (z prawej Piotr Brzychcy)
Kruk zagra przed U.F.O. (z prawej Piotr Brzychcy)fot. Marta Tłuszcz

U.F.O. promować będzie wydaną w lutym płytę "Seven Deadly" (już dwudziesty studyjny materiał Brytyjczyków!). "Klasyczne UFO z nowymi, świeżymi pomysłami" - tak zespół zapowiadał ten album.

Pochodzący z Dąbrowy Górniczej Kruk poprzedzał już U.F.O. na ich koncercie w Warszawie w 2007 roku. Poza tym zespół ma w dorobku występy przed takimi legendami rocka, jak m.in. Deep Purple, Uriah Heep, Thin Lizzy czy Whitesnake i Graham Bonnet, były wokalista Rainbow i Michael Schenker Group.

Piotr Brzychcy, gitarzysta Kruka, występ przed U.F.O. wspomina jako przełomowy w karierze zespołu.

"Byliśmy wtedy świeżo po wydaniu naszej pierwszej płyty 'Memories' [nagranej z Grzegorzem Kupczykiem, wokalistą CETI i byłym frontmanem Turbo], na której znalazły się same covery i jeśli ktokolwiek nas kojarzył to właśnie przez pryzmat cudzych kompozycji. Mogliśmy zatem pokazać swoją autorską twórczość na zdecydowanie większą skalę, przed wymarzoną publicznością, która zgotowała nam nieprawdopodobnie gorące przyjęcie" - opowiada Brzychcy.

"Właśnie po tym koncercie, po naprawdę dobrej prasie jaką wtedy zebraliśmy, posypały się kolejne propozycje koncertowe i wydawnicze. Dziś jesteśmy już zupełnie innym zespołem i funkcjonujemy na pełnych obrotach, swoje udało nam się osiągnąć, lecz gdy pojawia się okazja wystąpić przed takim zespołem jak UFO, ekscytujemy się jak dzieci w piaskownicy, wtedy naprawdę nic nie ma znaczenia, jest tylko masę radochy" - dodaje gitarzysta Kruka, zapowiadając "wyśmienitą rockową ucztę".

Brzychcy przypomina, że kilka dni przed poprzednim koncertem U.F.O. w Warszawie zmarł Tadeusz Nalepa. Podczas występu zespół spontanicznie zadedykował pamięci ojca polskiego bluesa utwór "Rzeczywistość", który później trafił na album "Before He'll Kill You".

"Nigdy nie zapomnę uniesionych w górze zapalniczek i łez w oczach ludzi" - podkreśla Brzychcy.

Czytaj także: