Felicjan Andrzejczak przez ponad 50 lat był mężem Jadwigi. Wdowa zabrała głos po pogrzebie
Oprac.: Michał Boroń
Blisko tydzień po pogrzebie Felicjana Andrzejczaka na profilu wokalisty na Facebooku pojawiły się podziękowania skierowane przez jego żonę Jadwigę. W październiku para obchodziłaby 54. rocznicę ślubu.
Felicjan Andrzejczak w październiku 1970 r. wziął ślub z Jadwigą. Jak sam przyznawał, z jego strony była to miłość od pierwszego wejrzenia - od razu wpadła mu w oko. W tym roku para świętowałaby 54. rocznicę ślubu.
"Chciałabym bardzo podziękować wszystkim z całego serca, którzy wzięli udział w pożegnaniu mojego męża Felicjana. Jestem bardzo wzruszona i wdzięczna za pomoc przy zorganizowaniu całego wydarzenia, a w szczególności wspaniałemu zespołowi Felicjana. Dziękuję również Władzom miasta i powiatu Świebodzin, Władzom województwa Lubuskiego oraz Księdzu proboszczowi parafii pw. NMP Królowej Polski. Jesteście kochani i niezastąpieni" - napisała na Facebooku Jadwiga.
Felicjan Andrzejczak i Jadwiga - to była miłość od pierwszego wejrzenia
Były wokalista Budki Suflera wielokrotnie podkreślał, że to swojej żonie zawdzięczał karierę. To właśnie Jadwiga zachęciła go do wyjazdu do Warszawy, gdy ich dzieci - Rafał i Kinga - były jeszcze małe.
Zobacz również:
"Mam bardzo mądrą żonę. To ona była dla mnie motorem, który mnie zawsze dopingował. Gdyby mi powiedziała na początku mojej przygody z muzyką, abym został w domu, z nią i z dziećmi, to bym się posłuchał, ale ona zachęcała mnie do działania" - opowiadał w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
To właśnie Jadwiga namówiła go do zgłoszenia się na festiwal w Opolu (w 1979 r. otrzymał wyróżnienie w Konkursie Premier z piosenką "Peron łez") i przez kolejne lata wspierała w karierze. Gdy dzieci dorosły, razem jeździli na jego koncerty.
"Dla mnie rodzina była i jest najważniejsza. Wsparcie żony pomogło przetrwać niejedną burzę. W związku trzeba sobie ufać i wzajemnie się szanować. Ona mi wszystko dała" - tak Felicjan mówił o swojej żonie.