Reklama

Recenzja Sokół Orkestar "Wariacka miłość": Szalona lokomotywa

Najpierw był kozacki duet z Aloszą Awdiejewem, potem porywająca, wirtuozerska, szalona "Tcherga" i dwa świetne utwory z Mają Sikorowską, a na końcu "Zakopianka" z satyrycznym tekstem, mocno osadzona w bałkańskich rytmach i na basie tuby. Tak Przemek Sokół z zespołem utrzymywał nas w stanie oczekiwania po debiutanckim "Slavic Soul". Jaka będzie druga płyta i na ile laureaci legendarnego festiwalu muzyki bałkańskiej w Guczy spełnią nasze oczekiwania? Nawet po premierze "Wariackiej miłości" - i tej płytowej i koncertowej - wciąż ciężko odpowiedzieć na to pytanie.

Najpierw był kozacki duet z Aloszą Awdiejewem, potem porywająca, wirtuozerska, szalona "Tcherga" i dwa świetne utwory z Mają Sikorowską, a na końcu "Zakopianka" z satyrycznym tekstem, mocno osadzona w bałkańskich rytmach i na basie tuby. Tak Przemek Sokół z zespołem utrzymywał nas w stanie oczekiwania po debiutanckim "Slavic Soul". Jaka będzie druga płyta i na ile laureaci legendarnego festiwalu muzyki bałkańskiej w Guczy spełnią nasze oczekiwania? Nawet po premierze "Wariackiej miłości" - i tej płytowej i koncertowej - wciąż ciężko odpowiedzieć na to pytanie.
Sokół Orkestar łączy dwa teoretycznie niemożliwe do połączenia nurty - muzyki bałkańskiej i polskiej piosenki satyrycznej /

Jednoznaczną ocenę nowym utworom Przemka Sokoła ciężko wystawić, bo trębacz, wokalista, lider oraz autor tekstów i muzyki Sokół Orkestar łączy dwa teoretycznie niemożliwe do połączenia nurty - muzyki bałkańskiej i polskiej piosenki satyrycznej (krakowskie korzenie i przesiąknięcie klimatem Piwnicy pod Baranami na pewno miało tu znaczenie). Jedno jest pewne - takiego miksu jeszcze na polskim rynku world music (ani piosenki poetyckiej czy aktorskiej, a nawet popowej) nie było. Jeśli ktoś jeszcze z Sokołami nie miał do czynienia, podpowiedzieć można, że zespołowi bliżej do stylistyki bałkańskiego projektu Justyny Steczkowskiej (zresztą Przemek występował z artystką) niż tradycyjnych opracowań w stylu Dikandy czy Bobana Markovića.

Reklama

We wstępie do płyty, Przemek Sokół przyznał, że im dłużej nad płytą pracował, tym bardziej czuł, że otaczającą rzeczywistość musi opisać z humorem, bo gdyby miał ją przedstawić poważnie, to "z pewnością by zwariował". Stąd zapewne tytuł płyty, bo na "Wariackiej miłości" szaleństwa jest dużo. Wspomniany już tekst o trasie "Zakopianka", z wypunktowaniem wszystkich typowych dla niej drogowych dziwactw i zachowań kierowców, jest jednym z nich. Przemek śpiewa jednak także o plotkach, którymi żyją "miasteczka", czy o "niewłaściwym" zamiłowaniu do grania na weselach.

Pośród tych tekstów znalazły się także piosenki szczere, mówiące z uczuciem o miłości ("Mój ciemny psalm" z gościnnym udziałem Ani Witczak z Dikandy, czy ciekawie zaaranżowane na bałkańsko "Czy te oczy mogą kłamać", z tekstem Osieckiej), tęsknocie, rozdarciu. To właśnie w nich matowy miękki głos Przemka Sokoła wpada w odpowiedni tembr i to w nich możemy wyczuć romantyczną duszę lidera zespołu.

Zróżnicowane teksty to jednak tylko część sukcesu "Wariackiej miłości" - w końcu Sokół Orkestar to przede wszystkim zespół muzyki bałkańskiej. Sokoły spośród innych tego typu polskich grup wyróżnia bardzo oszczędne oparcie się na tradycyjnych melodiach. Na "Wariackiej miłości" znajdziemy opracowania tylko dwóch takich tematów - "Rozmowa szczera i krótka" (z wokalem Aloszy Awdiejewa) oraz "Čije je ono devojče". Drugi utwór zarejestrowany został podczas koncertu w Guczy w 2014 za roku, za który Sokół Orkestar otrzymali w konkursie wysoką II nagrodę.

Pozostałe typowo bałkańskie w brzmieniu utwory skomponował Przemek Sokół. Przebojowa "Tcherga", szalone i karkołomne "Sokolo Kolo", czy przepiękne "Sevdah", którego wyrazista warstwa rytmiczna momentalnie przywołuje przed oczami widok Macedończyków kiwających się wdzięcznie w tańcu oro, to kompozycje które dowodzą geniuszu autora i świetnego zrozumienia dla tej muzyki całego zespołu. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście sekcja dęta blaszana, z Przemkiem Sokołem w roli pierwszej trąbki i perkusyjna - ale to w muzyce bałkańskiej po prostu nie powinno i wręcz nie może dziwić. Zachwyca jednak na pewno zgranie zespołu, który machinę trudnych rytmicznie utworów rozpędza, jak świetnie działającą lokomotywę.

"Wariacka miłość" to wyzwanie - i dla pasjonatów bałkańskich klimatów i dla tych, którzy lubują się w smakowitych satyrach piosenkowych. Ci, którzy widzieli orkiestrę Sokoła chociaż raz w warunkach koncertowych, dadzą się porwać głośnym bębnom, perfekcyjnie wymiatającym koronkowe pasaże dęciakom i bałkańskim rytmom aksakowym. Ci, którzy dopiero Sokoła poznają, po "Wariackiej miłości" zechcą poznać ich bliżej. I słusznie - bo to muzyka, której w samotności i na siedząco słuchać się nie da.

Sokół Orkestar "Wariacka miłość", Mystic Production

8/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy