Recenzja Ed Sheeran "÷" ("Divide"): Dziel i rządź
O rodzinnym mieście, dziewczynie z irlandzkiego zespołu, złamanej nodze. O kobiecie najsilniejszej ze wszystkich znanych mu ludzi, o radości, o gościu wydającym pięćset funtów na dżinsy, o obserwowaniu eks na Instagramie. O cenie sławy i radzie, którą otrzymał od ojca. Ed Sheeran na swojej trzeciej płycie dodaje i mnoży tematy, pozornie będąc tym samym zwykłym facetem, kolegą z sąsiedztwa, którym był, zanim to wszystko się zaczęło.
Od wydania debiutanckiej płyty wydarzyło się jednak tyle, że nie sposób, aby pozostał nieruszonym. Wśród wartości, które są wciąż niezmienne, jest upodobanie do matematycznych symboli. Chyba nikt nie spodziewał się po "÷" ("Divide"), że będzie albumem niskich lotów, nikt także nie spodziewał się większych zmian. Doszlifowana produkcja i talent songwriterski autora dały zestaw wpadających w ucho melodii.
Kilka z nich wartych większej uwagi - na przykład ta w balladzie "Dive", czy ta w zmysłowym "Shape of You". Reszta jest raczej z tych upartych, które długo nie chcą się odkleić, a powinny.
Większość z nich oprawiona jest w proste popowe kompozycje, oczywiście z podkreśloną partią gitarową. Ciekawymi są latynoskie ślady w numerze "Barcelona". Nieciekawym zaś połączenie irlandzkiego brzmienia z rapem, w przekombinowanym numerze "Galway Girl".
Za to prostotą urzekają "Supermarket Flowers", poświęcona babci Sheerana ballada z akompaniamentem pianina, czy "What do I Know?". W tym ostatnim pojawia się słodko-gorzka konstatacja, być może najważniejsze słowa płynące z ust Sheerana: "Miłość może zmienić świat w kilka chwil / Ale co ja tam wiem?".
W tym świecie nie ma miejsca na dwuznaczności - przekaz i słowa są proste, zaś emocje łatwe do odczytania. Sheeran robi dużo, by zasiąść na tronie i rządzić niepodzielnie królestwem muzyki popowej. Jednak jeszcze nie czas na to.
Ed Sheeran "÷" ("Divide"), Warner Music Poland
5/10