Globalnie odgrzewany kotlet
Mateusz Natali
Pitbull "Global Warming", Sony
"Pies na hity" powraca z kolejną porcją wycelowanego w radia i kluby materiału. Z jakim efektem?
Dwie ostatnie płyty to zbudowanie i utwierdzenie dominacji Pitbulla w kategorii dostarczyciela przebojów atakujących nas z każdej strony, z radioodbiorników, muzycznych telewizji czy klubowych głośników. Na "Rebelution" mieliśmy "Calle Ocho", "Hotel Room Service" czy "Shut It Down", na "Planet Pit" za to "Give Me Everything", "International Love" czy "Rain Over Me". Z najnowszego albumu zakatowano nas już promującym film "Faceci w czerni 3" "Back In Time". A jak jest z resztą?
Brzmi to tak, jakby Pitbullowi brakowało pomysłu i starał się po prostu powtórzyć patenty już znane i ograne. Są hitowe kooperacje (Christina Aguilera), sample odświeżające stare eurodance'owe hity ("Macarena" w intro), przejścia "odhaczające" dominujące trendy (dubstep czy klubowa elektronika). Poza pojedynczymi fragmentami nie wydaje się to jednak mieć potencjału, by móc namieszać tyle, co poprzednik. Owszem, jest świetne osobiste "Outta Nowhere", ale to raczej numer dla tych, którym Pitbull wciąż stara się udowodnić, że "ok" jest nie tylko jako dostawca hitów, ale jako raper mający coś do powiedzenia. "Back In Time" w radiu polatało i pewnie jeszcze trochę polata, "Don't Stop The Party" może przez chwilę się przez nie przewinie, podobnie jak przez parkiety "Party Ain't Over" - choć te dwa tytuły doskonale ukazują poziom kreatywności zawarty na "Global Warming". A obok tego mamy przecież i rzewne i przelukrowane "Feel This Moment", które kojarzy mi się momentami z rytmami spod znaku disco polo i remizowego dance'u, co ciężko uznać za komplement... Całość natomiast przelatuje sporo poniżej poprzeczki, którą względem masowych gustów Pitbull powiesił sobie sam poprzednimi albumami.
"Global Warming" bowiem nawet jeśli pojedynczymi fragmentami rozgrzeje znowu świat to nie pozostanie niczym więcej niż odgrzewanym kotletem i średnio udaną kalką sprawdzonego kilkukrotnie przepisu. Tym razem Pitbull nadal ujada, ale niezbyt gryzie.
3/10