David Kushner "The Dichotomy": Piękna monotonia [RECENZJA]
Pod koniec wakacji David Kushner, twórca hitowego “Daylight”, wydał swój drugi album - "The Dichotomy". Klasycznie, w jego przypadku, dostajemy to, co zwykle: pianinko, gitara i piękne ballady. Za każdym razem natomiast łapię się na to, jak tak niepozorny szczupły chłopak w okularach, może dysponować tak mocnym niskim głosem, który potrafi chwycić za serce. Natomiast monotonia bierze tutaj górę, bo choć "The Dichotomy" to album piękny, potrafi zanudzić.
Kolejny raz mamy do czynienia z głębokimi opowieściami o miłości, która bywa wredna i przewrotna. Wszystko opowiedziane w przyjemny storytellingowy sposób. Od razu przypomina mi się album Khalida "Sincere", który w dość podobny sposób opisywał relacje damsko-męskie, bez zbędnego romantyzowania.
Mam wrażenie jednak, że czymś, co cechuje Kushnera, są liczne odniesienia do modlitwy, grzechu, zbawienia, a także do relacji z Bogiem i szatanem. Ukazywanie miłości przez pryzmat wiary, nie jest czymś często spotykanym w popie, a tutaj mamy do czynienia z tym praktycznie w każdym kawałku.
Wspomniałem o monotonii, która jest zdecydowanie największą wadą tego krążka. Dużo w 2024 roku mieliśmy nowości gwiazd popu, jak chociażby "Radical Optimism" od Dua Lipy, "eternal sunshine" Ariany Grande czy wspomniane już "Sincere" od Khalida, i moim zdaniem każdy z tych albumów muzycznie oferował po prostu znacznie więcej.
Bez wątpienia na wyróżnienie zasługuje jeden z pierwszych singli "Daylight", który odniósł największy sukces z całej płyty. Nie da się ukryć, że jest to utwór genialny. Mam natomiast wrażenie, że przesłuchując cały krążek, niektóre propozycje są bardzo podobne do siebie, oparte na tych samych patentach, jak chociażby "No High". Brakuje mi tutaj czegoś świeżego, czegoś, co mogłoby Kushnera wyróżnić.
Nie dziwi mnie powszechny zachwyt nad "The Dichotomy", osobiście jednak spodziewałem się czegoś innego. Czegoś, czym Kushner będzie w stanie wybić się wśród artystów takich jak Hozier, Teddy Swims czy Rag'n'bone Man, na tle których obecnie wypada dość blado. Mimo wszystko jest to album solidny, który warstwą liryczną dużo nadrabia.
David Kushner, "The Dichotomy", Universal Music Polska
6/10