Baasch: Tam, gdzie kończy się melodia, zaczyna się brzmienie [WYWIAD]

Magda Miśka-Jackowska

Barwne, taneczne i zarażające energią wydarzenie zakończy 12 czerwca piątą edycję WODECKI TWIST w Krakowie. Pod hasłem ELEKTRO siły połączą Kayah, Novika, Agim, Kev Fox, Rysy, Manoid, Sarapata, Kamp! i Baasch, który jest kuratorem sceny w Forum Przestrzenie. Wstęp wolny! O niezwykłych połączeniach piosenek Zbigniewa Wodeckiego i muzyki elektronicznej opowiada nam Baasch.

Baasch wystąpi podczas tegorocznej edycji festiwalu WODECKI TWIST
Baasch wystąpi podczas tegorocznej edycji festiwalu WODECKI TWISTBart Pogodamateriały prasowe

Magda Miśka-Jackowska: Kurator. To brzmi dumnie!

Baasch: - To jest dumne i prestiżowe słowo, ale ja nie myślę o tym w ten sposób. Miałem zaszczyt połączyć tu różnych artystów, z których wielu znam osobiście, chociaż to nie był klucz ich doboru. Tym kluczem była jakość muzyki, jaką grają. Pojawią się osoby, które działają w elektronice od dawna lub bardzo dawna i reprezentują różne brzmienie. Uważam, że muzyka elektroniczna w Polsce jest bardzo dobra. To, czego jej brakuje, to ograniczona możliwość dotarcia do jak największej liczby ludzi, aby móc ich tą pasją zarazić. To robię w radiu, prowadząc audycję i okazuje się, że bardzo wiele osób, które myślało, że nie lubi elektroniki, pokochało ją. To tak naprawdę duże spektrum bardzo różnych stylistyk. Różne wrażliwości, jest w tym też piosenka. Nie zawsze jest to techno, choć osobiście je uwielbiam. To cała gama emocji.

Najlepsza muzyka elektroniczna jest muzyką niuansów. Słyszy się ją i doświadcza również w drobiazgach.

- To prawda. I jest bardzo plastyczna, można w niej lepić, jak w masie solnej. Jej brzmienie jest dużo bardziej abstrakcje niż brzmienie gitary czy klawisza. Kiedy myślę o tym dniu, cieszę się, że będę mógł pokazać tę muzykę publiczności z Krakowa i nie tylko, która zna festiwal WODECKI TWIST, obecny już od kilku lat, a jest ciekawa takiej właśnie odsłony elektronicznej.

Twoje pierwsze spotkanie z festiwalem miało miejsce rok temu. Spodziewałeś się tego?

- Moje drogi nawet kiedyś bezpośrednio zetknęły się ze Zbigniewem Wodeckim! Byłem wtedy jeszcze bardzo młodym człowiekiem, prawie dzieckiem. Wystąpiłem w jakimś programie telewizyjnym, w którym grałem na gitarze, a on był ekspertem zaproszonym do tego programu i wypowiadał się na temat tego, co robię. Nie byłem jeszcze świadom, jak wielkie spotkanie to było. Nigdy bym nie pomyślał, że splotą się nasze drogi muzyczne. Bardzo szanuję jego dorobek, chociaż poruszam się w zupełnie innych obszarach. Ta propozycja sprzed roku była zaskakująca, ale przez to bardzo kusząca. Żeby przefiltrować piosenki, które on śpiewał, przez swoją wrażliwość i swój warsztat. To była dla mnie ogromna przyjemność.

Są w piosenkach Wodeckiego przynajmniej dwa takie elementy, które dla ciebie jako twórcy muzyki elektronicznej naprawdę mogą być inspirujące. To melodia i energia. Szkoda, że nie tańczymy do niego w klubach.

- Dobra piosenka udźwignie każdy gatunek. Nie ma znaczenia, czy wykonamy ją z fortepianem, czy zaaranżujemy ją tanecznie, czy bardzo współcześnie, a może bardziej klasycznie. Jeśli jest to piękna kompozycja, ona się zawsze obroni. To pierwsza rzecz. Druga jest taka, że piosenki Zbigniewa Wodeckiego nie nasuwają takiej myśli, aby zrobić je elektronicznie. Dlatego takie spotkania wymagają dużo więcej kreatywności, bo trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu.

Te kompozycje są specyficzne: długie dźwięki, duże interwały, on sam był znakomitym wokalistą, który był stanie zaśpiewać bardzo trudne melodie. Elektronika jest dużo bardziej powściągliwa, także w liniach wokalnych. To często trzy dźwięki na krzyż, bo idziemy w puls i w brzmienie. A tutaj mamy naprawdę wielkie kompozycje w każdym znaczeniu tych słów - i rozmachu wokalnego, i szerokiej emocji. Elektronika idzie w rytm i rytuał. Ale wciąż tam, gdzie kończy się melodia, zaczyna się brzmienie. I to właśnie my. Na pewno nie jest to oczywiste spotkanie dwóch muzycznych światów.

Może być jednak zaskakująco piękne. Czy to dobrze, że festiwal, który zajmuje się polską piosenką, już drugi raz z rzędu daje przestrzeń dla muzyki elektronicznej?

- Jestem tym zachwycony! I bardzo wdzięczny Kasi Wodeckiej-Stubbs i całej organizacji festiwalu, że zdecydowali się na taki krok. Po pierwsze dlatego, że to ma szansę jeszcze bardziej przedłużyć życie twórczości Zbigniewa Wodeckiego i odświeżyć ją, pokazać wszechstronność tej muzyki. Jest to odwaga ze strony festiwalu, bo wielu zagorzałych fanów Wodeckiego może złapać się za głowę! Ale jeśli robi to z wielką wrażliwością córka samego artysty, to być może będą bardziej otwarci na ten eksperyment.

Kogo zaprosiłeś na 12 czerwca i czego możemy się spodziewać?

- Dużo tanecznych klimatów - będzie zespół Kamp!, który od lat działa na polskiej scenie muzycznej. Będą Rysy, z którymi nagrywałem płyty i grałem koncerty. Będzie Novika, która występuje, odkąd pamiętam i wciąż robi bardzo współczesne rzeczy, a pokaże się z młodym duetem Sarapata. To dwóch braci z Krakowa. Będzie Agim, czyli postać, której nie mogło zabraknąć, on z kolei zaprosił Keva Foxa, którego możemy kojarzyć z nagrań z Andrzejem Smolikiem. Ja też zagram ze swoim zespołem, dodatkowo będę miał przyjemność zaśpiewać z Kayah! Wystąpi ze mną gościnnie i jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Jestem pod wielkim wrażeniem jej jako piosenkarki, tekściarki, ale i w ogóle jako postaci. Będzie też z nami producent techno Manoid. Każdy z nich przygotuje coś na podstawie twórczości Zbigniewa Wodeckiego. Nie zdradzę wszystkiego, trzeba przyjść i posłuchać.

To na koniec zapytam jeszcze o energię samego miejsca, czyli Forum Przestrzenie. Samo serce Krakowa z widokiem na Wawel.

- Kraków jest niesamowitym miastem, a samo Forum to nadzwyczajny projekt architektoniczny. Przede wszystkim kojarzy mi się z festiwalem muzyki elektronicznej Unsound, który odbywa się zawsze jesienią i jest bardzo ważnym festiwalem nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Miejsce dla elektroniki jest więc idealne. Czeka nas długi dzień. Zaczniemy na zewnątrz, kiedy będzie jeszcze jasno, a skończymy późną nocą w środku.

"Tamten chłopak ze skrzypcami": Zbigniew Wodecki skończyłby 70 lat

Wybitny polski kompozytor, aktor, piosenkarz i multiinstrumentalista, Zbigniew Wodecki, 6 maja 2020 roku skończyłby 70 lat.

Swoją przygodę z muzyką rozpoczął już w wieku 5 lat, ucząc się gry na skrzypcach w szkole muzycznej. Artysta od końca lat 60. związany był z Piwnicą Pod Baranami i zespołem Anawa. Był muzykiem Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Telewizji oraz Krakowskiej Orkiestry Kameralnej; w latach 70. zadebiutował jako wokalista.Michal WARGINEast News
Wodecki wyczulony był na niedouczonych twórców, którzy traktowali muzykę w sposób powierzchowny i nie podchodzili do niej poważnie. Drażniły go też złe teksty. Podstawę osiągnięcia sukcesu stanowiły dla niego ćwiczenia, nauka i wielogodzinne próby.TricolorsEast News
5 maja 2017 r. Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie planowaną wcześniej operację wszczepienia by-passów. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. "Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22 maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim" - głosił komunikat na jego oficjalnej stronie. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim w rodzinnym Krakowie.Artur PawlowskiReporter
"Ojciec to ikona polskiej muzyki, nie tylko zresztą rozrywkowej. Ikona aż czterech dekad. Przy tym był artystą wszechstronnym. Nie tylko śpiewał piosenki, ale też tworzył muzykę teatralną, oratoria, komponował utwory jazzowe, brał udział w dziesiątkach festiwali różnego typu" - wspominała córka muzyka, Katarzyna Wodecka-Stubbs (na zdjęciu) w wywiadzie dla "Faktu".Wojtek SteinReporter
Za wybitne zasługi dla rozwoju polskiej kultury prezydent Andrzej Duda uhonorował go pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.AKPA
W Krakowie odbywa się co roku popularny festiwal Wodecki Twist, "podczas którego sale pękają w szwach. Krótko mówiąc, ludzie nadal chcą słuchać muzyki taty" - mówiła Katarzyna Wodecka-Stubbs. (na zdjęciu: Zbigniew Wodecki i Beata Tyszkiewicz jako jurorzy w programie "Taniec z gwiazdami")AKPA
Muzyk, zanim zmarł nagrał częściowo materiał na następną płytę. Wydany pośmiertnie album "Dobrze, że jesteś" powstał właśnie na kanwie niedokończonych utworów Zbigniewa Wodeckiego. Udział w tworzeniu płyty mieli m.in. Kayah, Kuba Badach i Sławek Uniatowski. Płytę promowała kompozycja "Chwytaj dzień" z tekstem Jacka Cygana, którą Zbigniew Wodecki zaśpiewał w duecie z Kayah.AKPA
Jak mówiła córka Wodeckiego, ciągle odkrywane są ciekawe rzeczy jego autorstwa z lat 70. czy 80. "Pracujemy nad cyfrowymi wersjami tych utworów i mam nadzieję, że większość z nich niedługo ujrzy światło dzienne". Do Fundacji, którą prowadzi, dociera też sporo utworów, które Zbigniew Wodecki napisał na jakiś określony jeden dzień - np. na koncert urodzinowy.AKPA
Współpracował z takimi artystami, jak Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Zdzisława Sośnicka, Alicja Majewska, Włodzimierz Korcz, Grzegorz Turnau, Andrzej Sikorowski, Krystyna Prońko, Ewa Bem. (na zdjęciu z Marylą Rodowicz)AKPA
Zbigniew Wodecki o współpracy z Mitch & MitchINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas