Ze sceny pozdrowił 103-letnią babcię. Co zdradził nam Litza (Flapjack) na Pol'and'Rock Festival?

Sporadycznie się zdarza, żeby na Pol'and'Rock Festivalu nie pojawił się jakiś muzyczny projekt z udziałem Roberta "Litzy" Friedricha. W tym roku gitarzysta znany z takich formacji, jak Luxtorpeda, Arka Noego i 2Tm2,3 wystąpił z hardcore'ową grupą Flapjack. Po koncercie na Dużej Scenie znalazł chwilę dla wysłannika Interii.

Robert "Litza" Friedrich (Flapjack) podczas koncertu na Pol'and'Rock Festival 2024
Robert "Litza" Friedrich (Flapjack) podczas koncertu na Pol'and'Rock Festival 2024Jerzy MuszyńskiPAP

Założony na początku lat 90. zespół Flapjack (posłuchaj!) uznawany był za powiew nowości na polskiej scenie muzycznej, a ich debiutancki album "Ruthless Kick" był nominowany do Fryderyka w kategorii fonograficzny debiut roku.

Formacja łączyła różne odmiany ciężkiego grania - thrash metal, rapcore, hardcore i punk. Po debiucie ukazały się jeszcze płyty "Fairplay" (1996) i "Juicy Planet Earth" (1997), która przyniosła muzyczną zmianę na rzecz bardziej psychodelicznego grania, co mocno podzieliło fanów. W 2012 r. Flapjack wypuścił po 15-letniej przerwie nowy materiał - "Keep Your Heads Up" (w jego nagraniu nie wziął udział Robert "Litza" Friedrich, obecnie lider Luxtorpedy, znany także z Arki Noego i 2Tm2,3).

9 stycznia 2021 r. w wieku 45 lat zmarł wokalista Grzegorz "Guzik" Guziński. Guzik był też frontmanem trójmiejskiej formacji Homosapiens, z którą nagrał cztery albumy. Gościnnie wspierał m.in. zaprzyjaźnione grupy Illusion, Dynamind, NoNe, Funny Hippos i Dizel.

Ponad rok po śmierci Guzika jego przyjaciele postanowili powrócić na trzy koncerty pod szyldem "Tribute to Guzik" w niemal oryginalnym składzie. Obecnie Flapjack tworzą Robert "Litza" Friedrich (gitara), Maciej Jahnz (gitara; Orgasmatron), Maciej "Ślimak" Starosta (perkusista Acid Drinkers), Michał "Mihau" Kaleciński (bas; Truism), Rafał "Hau" Mirocha (wokalista Dynamind) i Jakub "Kroto" Krotofil (wokalista Hope), których wspiera kojarzony przede wszystkim ze sceną hiphopową DJ Eprom.

Przy okazji prób do koncertów muzycy postanowili zarejestrować kilka utworów, które ostatecznie przerodziły się w wydany we wrześniu 2023 r. nowy album "Sugar Free". Płyta jest eklektycznym połączeniem muzyki metalowej, rap i hard-core, a koncerty przenoszą w czasy, gdy w klubach stage diving był czymś naturalnym.

Materiał bardzo dobrze przyjęli nie tylko słuchacze (do fanów pamiętających początki zespołu dołączyli młodsi o pokolenie, często są to dzieci uczestników pierwszych koncertów), ale także branża muzyczna, która nagrodziła "Sugar Free" statuetką Fryderyka za najlepszą płytę metalową.

Flapjack na Pol'and'Rock Festival 2024: Litza pozdrowił 103-letnią babcię

Zespół pojawił się na Dużej Scenie Pol'and'Rock Festival jako drugi z kolei drugiego dnia jubileuszowej, 30. edycji (2 sierpnia). Mimo stosunkowo wczesnej pory ekipę oklaskiwała liczna publiczność, a w powietrze błyskawicznie wzbił się pył (nie był to wprawdzie pył, który wdzierał się wszędzie w Kostrzynie nad Odrą, ale festiwal odbywa się przecież na terenie byłego lotniska).

Flapjack: Pojawił się taki młody synekMichał BorońINTERIA.PL

W Czaplinku ekipa z dwoma wokalistami na froncie szybko podkręciła tempo, zręcznie mieszając nowy materiał (m.in. "No Stress", "Dope Boy", "360 Degrees") z klasykami (jak choćby "Dead Elisabeth" z debiutu). "Moja 103-letnia babcia ogląda teraz transmisję" - powiedział Litza, budząc wielki entuzjazm licznie zgromadzonej publiczności. A nad terenem festiwalu nieśmiało zaczęło przebijać się słońce.

Po koncercie rozmawialiśmy z Litzą i DJ Epromem, z naszego wywiadu możecie m.in. dowiedzieć się, który z muzycznych projektów Litzy należy do ulubionych zespołów jego babci i o którego muzyka najczęściej dopytuje seniorka rodu.

- Na jednym z tych pierwszych koncertów Flapjacka pojawił się taki młody synek z córką. To był właśnie DJ Eprom, a ja nie wiedziałem, kto to jest. Kroto dostał swoją pierwszą kasetę - "Ruthless Kick" Flapjacka - na pierwszą komunię. Oni się wychowywali na tym, co robiliśmy - mówi Litza w rozmowie z Interią.

- Spotykaliśmy się na próbach przed koncertami, okazało się, że Robert ma nowe riffy. Kolejne spotkania i się okazało, że napisaliśmy płytę w kilka tygodni. Tempo pracy było takie, że między nami wywiązała się taka chemia, której się nie da opisać, że robiliśmy po trzy numery dziennie - dodaje DJ Eprom.

Zapytaliśmy muzyków, czy płyta "Sugar Free" jest dla nich drugim debiutem Flapjacka. Dla DJ Eproma to na pewno nowe otwarcie, bo na co dzień zajmował się głównie produkcją materiałów hiphopowych.

- Nikt z nas nie robił tych nagrań, żeby coś komuś udowodnić, my po prostu jaramy się tym, co robimy. Jak już była chęć grania razem, to postanowiliśmy pokazać coś ludziom, jeździć z tymi numerami, przekonać, że mamy coś do powiedzenia na nowo. Na koncertach gramy w większości numery z nowej płyty, oczywiście gramy też legendarne numery, na których się wychowaliśmy. My przede wszystkim mamy z tego radochę i frajdę, i to jest nasz główny motor napędowy - podkreśla DJ Eprom.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas