Wyjątek na polskiej scenie
Pod koniec czerwca na koncerty do Stanów Zjednoczonych wybrała się Sara May. Młoda wokalistka, mająca na koncie wydaną własnym sumptem płytę "Sara May", a także podpisany kontrakt z My Music, przekonuje, że jej wyprawa do USA to "same plusy".
Sara bardzo dobrze wspomina pobyt za Oceanem.
"Polakom wydaje się, że jak polska piosenkarka jak jedzie do Stanów na koncerty to znaczy, że po pierwsze będzie grać dla 15 osób w klubie polonijnym. Po drugie, że będzie traktowana jak towar drugiej lub trzeciej kategorii, a po trzecie, że warunki jej pobytu będą co najmniej średnie. No cóż. Albo czasy się zmieniają , albo ja mam szczęście i jestem wokalistką, która jest traktowana z należytym szacunkiem" - opowiada.
Wokalistka mówi, że nie spała "w marnym hoteliku", ani nie jadła "w najtańszych knajpach".
"Jeździłam przez cały pobyt luksusową limuzyną. Taką, której w Polsce próżno szukać. Nie chodzi tu o chwalenie się, ani licytowanie kto czym jeździ lub kto gdzie śpi. Zwracam tylko uwagę na to, że są w Polsce piosenkarki, które osiągają sukcesy - mniejsze lub większe, a ich sukcesy są wynikiem ich pracy i chociażby przebojowych utworów (w Polsce umiejętnie pomijanych i lekceważonych), a nie kontaktów wytwórni lub menedżera. Jestem pod tym względem wyjątkiem na polskiej scenie muzycznej" - przekonuje Sara.
Jej ostatnie single "Nie odejdę" i "7 minut" znalazły się na kilku składankach, m.in. "My Music Fresh vol. 9", "Muzyczne hity vol. 4", "Junior Hits" czy "The Best Women Forever".
Podczas pobytu w Stanach Sara nawiązała współpracę z producentami teledysków, a także właścicielami amerykańskich klubów, którzy zaprosili ją na kolejne występy.
"Poza tym podkreślam i udowadniam swoimi czynami, nie tylko słowami, że pomimo, iż radia w Polsce nie grają moich piosenek z częstotliwością 10 razy dziennie (jak to zdarza się w przypadku kilku namiętnie puszczanych, a średnio zdolnych piosenkarek, z podejrzanymi pseudohitami) radzę sobie świetnie. Pomimo, że od początku jestem niezależna i nadal jestem producentką swoich klipów, sesji, i muzyki" - przekonuje Sara May, o której jakiś czas temu kolorowa prasa pisała, że może wykorzystać konflikt pomiędzy Dodą a Mandaryną i zająć ich miejsce.
Wokalistka dodaje, że "radzi sobie bardzo dobrze", a do robienia kariery w Polsce nie potrzebne są znajomości.
Zobacz teledyski Sary May na stronach INTERIA.PL.