Whitney Houston: Wstępne wyniki sekcji zwłok
Wokalistka miała wodę w płucach w momencie śmierci. To wstępne wyniki sekcji zwłok Whitney Houston. Za wcześnie jednak, by przesądzać, czy artystka zmarła w wyniku utonięcia.
Ogromne znaczenie mają tu wyniki toksykologiczne, na które trzeba będzie poczekać sześć lub osiem tygodni.
Jak podał internetowy magazyn Radaronline.com, powołując się na źródła policyjne, w pokoju w hotelu Beverly Hilton, w którym mieszkała piosenkarka, znaleziono liczne środki nasenne i uspokajające, m.in. Lorazepam, Valium i Xanax.
Houston znaleziono w wannie; miała głowę zanurzoną w wodzie. Według początkowych doniesień znalazł ją jej ochroniarz, ale w apartamencie - jak informuje m.in. tygodnik "Forbes" - przebywali wtedy także: jej córka Bobbi Kristina, brat Gary i szwagierka Pat Houston. Wezwani do hotelu sanitariusze bezskutecznie usiłowali reanimować artystkę.
Władze wykluczyły działania osób trzecich i nieoficjalnie informują, że pod uwagę nie jest także brana teza o samobójstwie. Według tabloidów, badają hipotezę, że piosenkarka zmarła w wyniku przypadkowego przedawkowania narkotyków.
Córka Houston w szoku
W niedzielę (12 lutego) zwolniono ze szpitala 18-letnią córkę Whitney Houston, Bobbi, która przeżyła szok po śmierci matki. Jak podaje portal TMZ, rodzina bardzo się o nią martwi. Nastolatka już dwa razy od śmierci matki trafiała do szpitala w stanie histerii i wyczerpania. Istnieje obawa, że dziewczyna może próbować targnąć się na własne życie. Bliscy uważają, że Bobbi Kristina potrzebuje leczenia.
"Jestem głęboko zasmucony z powodu odejścia mojej byłej żony Whitney Houston. Prosimy teraz o prywatność, zwłaszcza dla naszej córki Bobbi Kristiny" - oświadczył w niedzielę Bobby Brown, z którym Hoston rozwiodła się w 2007 r.
Zobacz teledysk "I Have Nothing" z filmu "Bodyguard":
Czytaj także: