W czasie kryzysów gospodarczych słuchamy dojrzalszej muzyki?

W powszechnej opinii przyjęła się teza, że publiczność woli popisy młodych wykonawców w czasach kryzysu, aby nie przygnębiać się zbyt poważną muzyką. Jak się okazuje naukowcy mają na ten temat zupełnie inne zdanie.

Johny Cash - fot. Hulton Archive
Johny Cash - fot. Hulton ArchiveGetty Images

Naukowcy zbadali korelację między czasami w jakich żyjemy (kryzys, okres wzrostu gospodarczego), a muzyką jakiej obecnie słucha większość społeczeństwa. Z ich badań wynika, że gdy czasy są poważne, wolimy muzykę bardziej poważną i bardziej dojrzałą. Gdy wszystko układa się pomyślnie, słuchacze preferują weselsze piosenki i prostsze piosenki.

Relację między muzyką, a czasami w jakich żyjemy zbadał profesor Terry F. Pettijohn II. Opublikował on badania, w których porównał twarze popularnych wykonawców muzyki country (która w Stanach cieszy się ogromną popularnością) w latach 1946-2010 do czasów, w jakich żyli (pod uwagę brane były takie czynniki, jak m.in.: bezrobocie, procent samobójstw i ogólne samopoczucie obywateli).

Analiza wszystkich danych wykazała, że im gorzej miała się gospodarka tym chętniej słuchacze kierowali się ku wykonawcom, którzy wyglądali dojrzalej (mniejsze oczy, większe szczęki, uwydatnione kości policzkowe). Analogicznie im państwo lepiej działało, a ludzie byli szczęśliwsi, tym częściej wybierali kowbojów z dziecięcymi twarzami.

Dobrym przykładem wydaje się być tutaj 1968 rok, bardzo słaby dla gospodarki amerykańskiej. Królował wtedy nie kto inny, a Johnny Cash.

Naukowcy badający korelację wybrali muzyków country, gdyż są to przeważnie biali mężczyźni, śpiewający o podobnej tematyce, dlatego też ich badania miały dużą szansę powodzenia.

Dodatkowo, Pettijohn przyznaje, że najnowsze badania potwierdziły jego wcześniejsze analizy, iż w czasach kryzysu ludzie wybierają starszych wykonawców.

My natomiast radzimy analizować wyniki takich badań z odpowiednią rezerwą.