Violetta Villas żyła w nędzy
Według doniesień prokuratury i mediów ostatnie lata życia Violetty Villas były koszmarem.
Violetta Villas (1938-2011)
Polska i międzynarodowa artystka estradowa, śpiewaczka operowa i operetkowa, aktorka filmowa, teatralna i rewiowa, kompozytorka, autorka tekstów Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku.
Po śmierci artystki w jej domu w Lewinie Kłodzkim wyszło na jaw, w jak fatalnych warunkach żyła piosenkarka. "Fakty TVN" poinformowały, że Villas funkcjonowała w brudzie, biedzie i głodzie. O tę sytuację obwinia się otoczenie artystki, które izolowało ją od rodziny i świata zewnętrznego. Prokuratura nie wyklucza, że warunki życia wokalistki i zaniechania przebywających z nią osób przyczyniły się do jej zgonu.
"Gazeta Wrocławska" podała, że przyczyną śmierci gwiazdy były powikłania związane z nieleczonym złamaniem nogi.
"Artystka - według lekarzy - była przed śmiercią bardzo słaba. Miała wyniszczony organizm. Musiała od kilkunastu dni leżeć w łóżku" - czytamy w dzienniku.
Wywołany do tablicy minister kultury Bogdan Zdrojewski przyznał, że w ostatnich latach próbował pomóc Villas, ale nie udało mu się to.
"Ta pomoc była trudniejsza, z różnych powodów. Również z tego powodu, że wnioskujący o tę pomoc byli poza kręgiem pani Violetty Villas" - powiedział minister w rozmowie z "Faktami".
Już wcześniej dziennikarze informowali, że przebywająca z wokalistką opiekunka Elżbieta Budzyńska nadużywa alkoholu i zaniedbuje artystkę. Pojawiło się też podejrzenie, że piosenkarka cierpi na chorobę psychiczną.
Z Budzyńską walczył syn Violetty Villas, Krzysztof Gospodarek. Bezskutecznie. Jego matka zawsze stawała po stronie opiekunki. I to właśnie jej zapisała w testamencie swój dobytek.
"Pani Budzyńska zabije Violettę. Ona pierze jej mózg i podaje alkohol" - alarmował w 2009 roku "Fakt", zarzucając opiekunce, że ignoruje pogarszający się stan zdrowia Villas.
"Myślę, że była samotna i nieszczęśliwa. Bardzo żałowała, że nie mogła wyjechać kolejny raz do Ameryki, kiedy wróciła po śmierci matki. Wiedziała, że nie zrobiła takiej kariery, jaką mogła zrobić. To były czasy, w których nikt jej nie rozumiał. Kobieta w białym futrze, w białym mercedesie z włosami do pasa. Mówiła o Bogu, o zwierzętach i śpiewała. Zupełnie nie pasowała do tamtych czasów, do otoczenia, w którym się wtedy znalazła" - powiedział pianista Maciej Kieres, który pracował z Violettą Villas przez ostatnie 11 lat jej życia.