Reklama

USA: Gwiazdy głosują

We wtorek, 2 listopada, odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Zdecydowana większość środowiska muzycznego opowiedziała się po stronie kandydata demokratów, Johna Kerry'ego. By nie dopuścić do ponownej elekcji George'a W. Busha, muzycy zorganizowali nawet specjalną trasę "Vote For Change" ("Głosuj za zmianą").

Pamięć niezwykle wyrównanej rywalizacji z 2000 roku sprawiła, że wielu przedstawicieli środowiska muzycznego niechętnych Bushowi, postanowiło zmobilizować swoich sympatyków do wzięcia udziału w wyborach.

Niespełna miesiąc przed wyborami odbyła się trasa "Vote For Change", w której wzięły udział m.in. takie gwiazdy, jak Bruce Springsteen, R.E.M., Pearl Jam, Babyface i Dave Matthews Band.

Muzyczny sojusz popierający Kerry'ego objął środowiska głównego nurtu, ale także wielu niezależnych wykonawców. Na stronie internetowej akcji Rock For Vote znalazły się osoby (poza muzykami także przedstawiciele świata filmu) i grupy wzywające do głosowania.

Reklama

Na liście można znaleźć nazwiska z głównego nurtu (m.in.: Alicia Keys, Black Eyed Peas, Britney Spears, Christina Aguilera, Destiny's Child, Jennifer Lopez, Lauryn Hill, Madonna, Jay-Z, Lenny Kravitz, OutKast i wielu innych), a także wykonawców kojarzonych ze sceną niezależną - punkową, alternatywną czy rapową.

A Perfect Circle, grupa dowodzona przez Maynarda James Keenana z Tool, na 2 listopada zaplanowała premierę płyty "eMotive", na której znalazła się m.in. przeróbka antywojennego protest-songu "Imagine" Johna Lennona.

W dzień wyborów, w USA ukaże się także płyta "Axis Of Justice: Concert Series Volume 1", z nagraniami Toma Morello (Audioslave, eks-Rage Against The Machine) i Serja Tankiana (System Of A Down).

W 2004 roku ukazały się również dwie części antyprezydenckiej składanki "Rock Against Bush", na której swoje nagrania umieścili m.in. Green Day, Good Charlotte i Sum 41. Na wiecach demokratów pojawiali się m.in. Jon Bon Jovi, byli członkowie Nirvany - Dave Grohl i Krist Novoselic, muzycy grupy Blink 182.

W związku z listopadowymi wyborami i trwającą wiele miesięcy wcześniej kampanią, "przebudziło" się środowisko hiphopowe, dotąd raczej nie kojarzone z aktywnością obywatelską.

Od 2002 roku trwa kampania "Rap The Vote", prowadzona przez hiphopowców, którym zależy na aktywizacji właśnie młodych osób. Młodzi ochotnicy namawiają swoich rówieśników, by się zarejestrowali w komisjach jako wyborcy, dzięki czemu będą mogli brać udział w elekcji. Wśród raperów popierających akcje Rock For Vote i Rap The Vote można znaleźć takich wykonawców, jak M.in. Chuck D, Snoop Doggy Dogg, Beastie Boys, Crystal Method, Cypress Hill, DMC, Ice Cube, Ice-T, Method Man czy Public Enemy.

"Bush to nie jest koleś w moim stylu. Ale wciąż jestem niezdecydowany. Kerry powiedział kilka rjeczy, które mi się spodobały, ale muszę jeszcze się zastanowić" - powiedział Eminem, który jako jedna z nielicznych gwiazd rapu otwarcie nie poparł kandydata demokratów.

Gdy Andre 3000, jednego z członków duetu OutKast, wziął udział w republikańskiej konwencji wyborczej, szybko się zdystansował od pogłosek, że popiera urzędującego prezydenta.

"Byłem tam, bo przygotowuję dokument o udziale młodych osób w głosowaniu" - tłumaczył potem Andre 3000.

Do popierania Busha przyznaje się raczej niewielu muzyków. Najbardziej znani to

Ted Nugent z grupy Damn Yankees i Alice Cooper. Nugent nigdy nie ukrywał swoich prawicowych poglądów i zainteresowania polityką. W lipcu 2004 roku pojawiły się nawet informacje, że może będzie kandydował do Senatu, oczywiście z ramienia Partii Republikańskiej.

Według niektórych obserwatorów Busha popiera Britney Spears ("w imię tego, że powinno wspierać się prezydenta"), choć wokalistka jest jednocześnie na liście Rock For Vote. Podobna sytuacja dotyczy Dave'a Mustaine'a, lidera metalowej formacji Megadeth. W jednym z ostatnich wywiadów zapowiedział, że będzie głosował na Busha. Kerry'ego nazwał wprost "pomyłką". Jednak nazwa zespołu Mustaine'a również widnieje na stronie Rock For Vote.

Solidarność z anty-Bushowskimi muzykami wyrazili także ich koledzy z innych krajów. Niedawno Brytyjczyk Morrisey, wokalista The Smiths, wezwał swoich amerykańskich fanów, by nie głosowali na Busha. Wypowiedzi w podobnym tonie wygłosili także muzycy U2, The Cure, Joss Stone, Elton John, Robbie Williams i Sting. Ten ostatni w wywiadzie stwierdził, że w Białym Domu chętniej niż Busha widziałby... szympansa.

O tym, czy wyborcze apele muzyków odniosą sukces, dowiemy się po ogłoszeniu wyników listopadowej elekcji. John Kerry czy George W. Bush?

Zobacz raport specjalny serwisu Fakty: USA - wybory 2004

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bush | muzycy | wybory | rock | kerry | głosowania | 'Gwiazdy' | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy