Reklama

To tylko człowiek

Katastrofalny początek brytyjskiej trasy koncertowej Amy Winehouse został usprawiedliwony przez brata artystki.

Amy Winehouse 14 listopada dała tak nieudany koncert w Birmingham, inaugurujący jej brytyjskie tournee, że fani wygwizdali gwiazdę i żądali zwrotu pieniędzy za bilety. Winehouse zapominała tekstów piosenek, upuściła mikrofon, a w połowie ostatniego utworu nagle zeszła ze sceny.

W obronie artystki stanął jej brat Alex, który stwierdził, że jego siostra zrobiła wszystko co najlepsze w trudnych dla niej okolicznościach i najważniejsze, że wyszła na scenę. Dodał też, że Amy to tylko człowiek.

Obawy Winehouse dotyczyły jej męża Blake'a Fieldera-Civila, który kilka dni wcześniej został aresztowany za próbę przekupienia świadka w wytoczonej mu sprawie o napaść.

Reklama

Wokalistka przed feralnym koncertem w Birmingham zamknęła się w toalecie na pół godziny i rozważała nawet odwołanie całej trasy, ponieważ jak najszybciej chciała odzyskać męża. Występ odbył się, ale z kiepskim rezultatem.

Jednak już na swoim kolejnym koncercie, który 16 listopada odbył się w Glasgow, Amy Winehouse znów pokazała klasę. Choć nie obyło się wcześniej bez zgrzytów. Otóż w drodze na koncert, Winehouse paliła w toalecie samolotu papierosa, łamiąc nie tylko przepisy, ale doprowadzając do furii pozostałych pasażerów. Policja postanowiła nie interweniować w tym przypadku.

Zobacz teledyski Amy Winehouse na stronach INTERIA.PL!

WENN
Dowiedz się więcej na temat: brata | koncert | birmingham | trasy | Amy Winehouse
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy