To nie sława. Legendarny muzyk wyznał szczerze, jak osiągnął szczęście

Podczas premiery filmu, który opowiada o jego długiej i bogatej karierze, Elton John zaskoczył zebranych, wykonując utwór "Tiny Dancer". Zasiadł przy fortepianie i wzruszył widzów do głębi. Towarzyszył mu jego mąż, David Furnish, który współreżyserował dokument razem z R.J. Cutlerem.

Po występie Elton John wygłosił poruszającą przemowę, w której podsumował swoje życie i karierę. Podkreślił, jak ogromną rolę muzyka odgrywała w jego życiu, zarówno w dobrych, jak i trudnych momentach. Mimo wielu przeciwności, zawsze znajdował oparcie w swojej pasji do tworzenia i wykonywania muzyki. To właśnie ona była dla niego motywacją do dalszego działania, nawet w trudnych chwilach.

Artysta również podzielił się bardziej osobistymi refleksjami i przyznał, że choć jego kariera w pierwszych latach przyniosła mu ogromną satysfakcję, z czasem zdał sobie sprawę, że czegoś brakuje w jego życiu. Po osiągnięciu sławy, muzyka przestała mu wystarczać, a prawdziwe spełnienie przyszło dopiero wtedy, zerwał z nałogami w 1990 roku. To wtedy zrozumiał, jak ważne są wartości takie jak pokora, wdzięczność i wiara.

Największym źródłem szczęścia okazała się jednak rodzina. Elton John przyznał, że pełnię szczęścia osiągnął dopiero, gdy poznał swojego męża Davida Furnisha.

"Elton John: Never Too Late" to film dokumentalny, który miał swoją światową premierę we wrześniu na Toronto International Film Festival. Obraz przedstawia zarówno początki kariery artysty, jak i jego ostatnie lata, aż po końcowy koncert na Dodgers Stadium w Los Angeles, który odbył się w listopadzie 2022 roku.