Tatiana Okupnik: Nie będę się chowała z mężem
Nowa płyta Tatiany Okupnik zatytułowana "Blizna" to jej muzyczne rozliczenie z przeszłością. Wokalistka podkreśla, że pracując nad tym albumem, "przebiła głową mur swoich własnych emocji".
Jurorka "X Factor" zdaje sobie sprawę z tego, że w trakcie promocji płyty mogą zdarzyć się sytuacje, na które nie będzie miała wpływu. I właśnie ta nieprzewidywalność, szukanie taniej sensacji i kreowanie wizerunku na zamówienie plotkarskiej prasy najbardziej drażni ją w polskim show-biznesie.
Tatiana Okupnik w najnowszym wydawnictwie opowiada o zmianach, które zaszły w jej życiu i pozostawiły po sobie blizny. Okupnik przyznaje, że ma odwagę mówić o nich dopiero teraz - dzięki temu, że w każdej sytuacji może liczyć na męża, który daje jej poczucie bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że Tatiana we wrześniu 2013 r. wyszła za Michała Micielskiego, menedżera koszykarza Marcina Gortata. Informacje o ślubie udało się im utrzymać w tajemnicy przed mediami.
"Pierwszy raz pozwoliłam sobie na to, żeby pokazać, co mnie drażni. Zrozumiałam, że życie prywatne, które dało mi taki cudowny spokój i radość, pozwoliło mi na otworzenie się. Czyli dało mi taką siłę, że bez względu na to, co się później stanie, jak będzie komentowane to, że śpiewam o miłości albo właśnie o gorszych momentach w moim życiu, to mnie zupełnie nie dotknie. Bo mam taką bazę i dużego człowieka w domu, który mnie ochroni i z tego wynika ta zmiana" - mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Tatiana Okupnik.
Wokalistka zapewnia, że nie zamierza promować się poprzez bankiety, czerwony dywan, sesje w kolorowych magazynach czy zdradzanie szczegółów z prywatnego życia.
"Nie będę udzielała wywiadów razem z mężem, nie będę publikowała zdjęć na łamach prasy. Mówię o takich sesjach, bo oczywiście, jeżeli ktoś nam pstryknie, to nie będę się chowała, bo nie wstydzę się tego mężczyzny. W końcu z jakichś powodów z nim jestem, ale tutaj się nic nie zmieniło. Bo życie prywatne cały czas będę chroniła" - mówi Tatiana Okupnik.
Zdaniem piosenkarki show-biznes rządzi się swoimi prawami i potrafi być bezlitosny. Nikt nie bierze odpowiedzialności za to, że wyssane z palca informacje mogą komuś zrujnować życie prywatne. Okupnik przyznaje, że czasem czyta plotki na swój temat, ale podchodzi do nich z dystansem.
"Jest dużo takich rzeczy, które drażnią. To jest sztuczność, to jest kreowanie jakiegoś wizerunku bez wpływu osób, które są na tapecie. Bo tak naprawdę nie mam wpływu na to, co się stanie na przykład ze zdjęciami, których używam do promocji. One potem dane do jakiegoś magazynu mogą być jeszcze ileś razy obrabiane i ktoś może stwierdzić, że trzeba zlikwidować moje pieprzyki, zlikwidować na przykład blizny albo odchudzić mnie trochę. To jest oczywiście drobnostka, ale ona powoduje, że mamy pełno takich dziwnych twarzy na okładkach, w magazynach i internecie" - tłumaczy wokalistka.
Pogoń fotoreporterów za sensacją jest dla wokalistki przerażająca. Jej zdaniem, prasa plotkarska relacje z każdego wydarzenia sprowadza do informacji: kto z kim przyszedł i jak był ubrany. Nie jest ważny cel i charakter imprezy, tylko stylizacje gwiazd i relacje towarzyskie.
"W informacjach przekazywanych przez prasę czy przez internet brakuje człowieka. Więcej kliknięć mają informacje typu 'wpadka tygodnia, zobacz, jak ktoś tam się wywrócił'. To jest niesamowite, relacja z Oscarów na różnych portalach zaczynała się od tego, że jedna aktorka się przewróciła, ktoś miał wpadkę, ktoś był lepiej ubrany, ktoś gorzej. A nie mówiło się o filmach" - dodaje Tatiana Okupnik.