Szokujące słowa Dolly Parton po stracie męża. "Czuję się lepiej niż myślałam"
Dolly Parton otwarcie mówi o życiu po śmierci swojego ukochanego męża, który zmarł 3 marca 2025 roku. Wzruszającym wywiadzie artystka zdradziła, jak radzi sobie z tą stratą po niemal sześciu dekadach wspólnego życia. Choć Dean przez lata unikał blasku fleszy, jego wsparcie dla Dolly było nieocenione. W hołdzie mężowi Parton wydała nową balladę, która odzwierciedla głębię ich relacji.

Dolly Parton wyznała, że stara się radzić sobie po śmierci swojego ukochanego męża, Carla Thomasa Deana, który zmarł na początku marca w wieku 82 lat, po niemal 60 latach małżeństwa. Po zaskakującym wystąpieniu podczas obchodów 40-lecia Dollywood w Tennessee, artystka udzieliła wywiadu dla Knox News, w którym opowiedziała o tym, jak radzi sobie z życiem bez Carla.
"Czuję się lepiej, niż myślałam, że będę," zdradziła Parton. "Byłam z nim przez 60 lat. Muszę więc na nowo nauczyć się wielu rzeczy, które robiliśmy razem. Ale będę go zawsze trzymać blisko." Dolly dodała, że Dean miał dużo problemów zdrowotnych pod koniec swojego życia. "Jestem spokojna, bo wiem, że on zaznał spokoju" powiedziała o miłości swojego życia, którą poznała, mając 18 lat, a on 23. "Ale to nie sprawia, że przestaję za nim tęsknić i go kochać."
Hołd Dolly Parton dla zmarłego męża
Pozostając w żałobie po ukochanym, Parton wydała wzruszającą balladę "If You Hadn’t Been There", w hołdzie niezachwianemu wsparciu, jakie jej mąż oferował przez całe ich wspólne życie. W utworze śpiewa: "Gdybyś tam nie był, gdzie byłabym ja? Bez twojego zaufania, miłości i wiary, wzlotów i upadków" Na końcu piosenki dodaje: "Zawsze widzisz we mnie to najlepsze, twoje kochające ramiona mnie trzymały”
Wdowa powiedziała z zaskakującym optymizmem: "Jest dziura w moim sercu (…) ale wypełnimy ją dobrymi rzeczami, a on zawsze będzie ze mną."
Dolly Parton, choć jest jedną z najpopularniejszych artystek w Stanach Zjednoczonych, przez długi czas prowadziła spokojne życie prywatne z dala od mediów. Nigdy nie pojawiała się na okładkach magazynów ani na branżowych wydarzeniach z mężem, co sprawiło, że niektórzy fani zaczęli wątpić, czy Carl Thomas Dean naprawdę istnieje.
Artystka tłumaczyła, że jej ukochany postanowił nie angażować się w świat show biznesu. Dolly wyjaśniła jego podejście cytując jego słowa w wywiadzie z Entertainment Tonight "Nie wybrałem tego świata, wybrałem ciebie, a ty wybrałaś ten świat. Możemy prowadzić osobne życie, ale być ze sobą".
Gwiazda zwiedza Dollywood śladami swojego męża
Choć Dean unikał życia publicznego, Parton opowiedziała również o tym, jak bardzo uwielbiał odwiedzać Dollywood, park rozrywki, którego założycielką jest Dolly. Carl często stał w kolejce, by kupić własny bilet, ponieważ "nie chciał, żeby ktoś dał mu bilet, bo był mężem Dolly." Dean często chodził tam sam i dawał swojej żonie uwagi dotyczące usprawnień w parku.
Na jego cześć, Parton powiedziała, że planuje odwiedzić Dollywood i "zrobić to jak Carl" - "chodzić po parku i patrzeć na wszystko." Wywiad odbył się po jej pierwszym publicznym wystąpieniu po śmierci Deana, które miało miejsce 14 marca, kiedy to podziękowała gościom Dollywood za miłość i wsparcie.