Sława jest dla niej zbyt ciężkim doświadczeniem. Przyznała, że sama nie mogła sobie poradzić
Kayleigh Rose Amstutz, znana nam pod scenicznym pseudonimem Chapell Roan, w branży muzycznej działa od wielu lat, ale dopiero teraz przeżywa prawdziwy przełom w karierze.
Dzięki współpracy z Olivią Rodrigo oraz stworzenia znakomitego albumu "The Rise and Fall of a Midwest Princess", Chapell Roan z niszowej artystki z małego miasteczka przekształciła się w gwiazdę, która występuje gali Video Music Awards.
Jednak rosnąca sława niesie ze sobą wyzwania, z którymi nie zawsze łatwo sobie poradzić.
Bycie sławnym nie jest dla Chapell Roan prostym doświadczeniem. Artystka wciąż ceni anonimowość i spokój. W chwilach wolnych od występów, Roan stara się zachować jak zwyczajna osoba. Jednak takie momenty stają się coraz rzadsze. Obecnie, aby wyjść w miejsce publiczne i pozostać anonimową, często musi zakładać perukę.
Chapell Roan nie radzi sobie ze sławą
Chapell Roan zaczyna niestety też mierzyć się z problemami związanymi z natarczywymi fanami. Paparazzi i obsesyjni wielbiciele zaczęli kupować bilety lotnicze, aby czekać na nią na lotniskach.
W wywiadzie dla magazynu "The Face" Roan opowiedziała o jednym z takich incydentów, kiedy o 5:30 rano na lotnisku witało ją dwóch mężczyzn z plakatami do podpisu. Artystka, czując, że nie są to prawdziwi fani, odmówiła. Później jeden z nich śledził ją aż do punktu kontroli bezpieczeństwa.
Artystka przyznała, że musiała prosić o pomoc
Chapell Roan przyznaje, że czasem czuje, iż sława jest dla niej zbyt trudnym doświadczeniem. Nawiązała nawet kontakt z Lorde - prosząc o radę. Lorde, która również zmagała się z trudami sławy, przesłała Roan listę wskazówek, jak radzić sobie w podobnych sytuacjach.