Skandal w Wielkiej Brytanii. Zakwestionują śledztwo ws. śmierci Amy?
Dochodzenie w sprawie śmierci Amy Winehouse może okazać się nieważne z powodu kłopotów koroner Suzanne Greenway.
Amy Winehouse (1983 - 2011)
Brytyjska wokalistka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. Po rewelacyjnym albumie "Back To Black" z 2006 roku sympatycy wielkiego talentu piosenkarki z niecierpliwością czekali na jej kolejne wydawnictwo. Wielokrotnie ogłaszano, że Amy zabierze się za nowy album "lada moment". Niestety, śmierć artystki sprawiła, że jej dyskografia zamknie się na dwóch płytach: "Frank" i "Back To Black".
Przypomnijmy, że w październiku 2011 roku Greenway oficjalnie zamknęła śledztwo, za przyczynę śmierci podając "nieszczęśliwy wypadek". Według ostatecznego raportu Amy Winehouse zmarła wskutek spożycia zbyt dużej ilości alkoholu po okresie abstynencji.
Teraz jednak wyszło na jaw, że koroner nie miała kwalifikacji do wykonywania swojego zawodu.
Miesiąc po zakończeniu dochodzenia związanego z Amy Winehouse musiała zrezygnować z tej funkcji.
Zgodnie z zasadami, aby wykonywać zawód koronera w Wielkiej Brytanii należy przez pięć lat być członkiem prawniczego stowarzyszenia Law Society (Greenway należała do organizacji przez dwa i pół roku).
Ponadto Greenway powinna mieć w życiorysie pięć lat przepracowanych w roli "wykwalifikowanego, praktykującego medyka". Australijka była jedynie pielęgniarką w swoim kraju.
Fakty, które wyszły na jaw, sprawiły, że pod znakiem zapytania stanęło 30 dochodzeń przeprowadzonych przez kobietę, w tym to dotyczące Amy Winehouse.
Jednak prawnicy podkreślają, że śledztwo może zostać unieważnione tylko wtedy, gdy ktoś zakwestionuje je na drodze sądowej.
Mąż Suzanne Greenway, Andrew Scott Reid, który - uwaga - zatrudnił żonę w roli koronera, przeprosił za zaistniałą sytuację i podkreślił, że wszystkie dochodzenia zostały przeprowadzone prawidłowo.