Piractwo przestaje być opłacalne?

Piractwo muzyczne w internecie przestaje się opłacać. Coraz łatwiej legalnie słuchać z chmury - informuje "Puls Biznesu".

"Wartością stał się wszechobecny dostęp do treści"
"Wartością stał się wszechobecny dostęp do treści" 

Wydawcy muzyczni udostępniają w sieci całe katalogi swoich artystów do nieograniczonego odsłuchu. Idea jest prosta - fani, zamiast kupować płyty czy ściągać cyfrowe piosenki na komputery, uruchamiają program oferujący dostęp do chmury pełnej piosenek.

"Przez ostatnią dekadę internet i piractwo zmieniły oblicze branży muzycznej. Obecny model własności jest przeżytkiem, wartością stał się wszechobecny dostęp do treści, których nie trzeba posiadać" - uważa Axel Dauchez, prezes francuskiego Deezer, jednego z liderów branży.

Kierowany przez niego serwis nad Wisłą ruszył pod koniec ubiegłego roku. W Polsce z Deezerem o rynek chce powalczyć m.in. odpowiedzialna za telewizję internetową Ipla spółka Redefine (zależna od Cyfrowego Polsatu).

Jej przedstawiciele zastrzegają, że serwis Muzo.pl jest jeszcze "na wczesnym etapie rozwoju" i nie może porównywać się z zagranicznymi projektami.

Nad Wisłę nie spieszy się szwedzkiemu Spotify, globalnie walczącemu o pozycję z Deezerem.

"Naszym strategicznym celem jest dostępność w każdym kraju. Nie mamy jednak na razie żadnych konkretnych planów co do startu w Polsce" - mówi Alison Bonny ze Spotify.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas