Ostatni wywiad Amy Winehouse
Zmagała się ze sceniczną tremą. Chciała nauczyć się dobrze grać na trąbce i na gitarze. O czym jeszcze opowiedziała Amy Winehouse w swoim ostatnim wywiadzie?
Amy Winehouse (1983 - 2011)
Brytyjska wokalistka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. Po rewelacyjnym albumie "Back To Black" z 2006 roku sympatycy wielkiego talentu piosenkarki z niecierpliwością czekali na jej kolejne wydawnictwo. Wielokrotnie ogłaszano, że Amy zabierze się za nowy album "lada moment". Niestety, śmierć artystki sprawiła, że jej dyskografia zamknie się na dwóch płytach: "Frank" i "Back To Black".
Neil McCormick z "The Daily Telegraph" spotkał się z wokalistką w marcu 2011 roku w słynnym studiu Abbey Road, gdzie nagrywała duet z 85-letnim Tonym Bennettem.
Po śmierci Amy 23 lipca okazało się, że była to ostatnia rozmowa piosenkarki z mediami.
"Nie rozmawialiśmy o narkotykach, odwyku, o nieszczęśliwej miłości, anulowanej trasie czy przerwanych sesjach nagraniowych. W ogóle nie poruszaliśmy tematu opisywanych w prasie problemów osobistych. Dyskutowaliśmy o muzyce, o jazzie, o tym, co ją motywuje i co uczyniło ją wielką" - pisze we wstępie dziennikarz.
Wokalistka w swoim ostatnim wywiadzie stwierdziła, że bywa wobec siebie bardzo surowa.
"Jestem swoim najgorszym krytykiem. Jeśli nie zaśpiewam tak, jak sobie zaplanowałam w głowie, staję się bardzo nieszczęśliwa" - powiedziała Winehouse.
Gwiazda przyznała, że często miała problemy ze sceniczną tremą.
"Nie czuję się urodzoną showmanką. Samo śpiewanie jest dla mnie naturalne, ale poza tym jestem dość nieśmiałą osobą" - stwierdziła Amy.
"Nie chcę być sentymentalna i ckliwa, ale można to porównać z miłością, kiedy nie może jeść i spać. Ale w momencie kiedy wychodzisz na scenę i zaczynasz śpiewać, wszystko jest OK" - dodała wokalistka.
Z rozmowy dowiadujemy się, że Amy miała w planach rozwijanie swoich muzycznych umiejętności.
"Chciałabym doskonalić się w grze na gitarze i na trąbce. Gram na wielu instrumentach poprawnie, ale nie bardzo dobrze. Granie na instrumencie czyni cię lepszym wokalistą. Im więcej grasz, tym lepiej śpiewasz; im więcej śpiewasz, tym lepiej grasz" - wyjaśniła zmarła w sobotę artystka (według tabloidów przedawkowała ecstasy).