Oasis wraca na scenę. Organizatorzy wolą dmuchać na zimne
Oprac.: Bartosz Stoczkowski
Zespół Oasis szykuje się do wielkiego powrotu. Po 16 latach przerwy bracia Noel i Liam Gallagherowie zgodzili się zagrać wspólną trasę koncertową. Fani wpadli oczywiście w ekstazę. Za to organizatorzy pozostają ostrożni. A wiecie dlaczego?
Gdy potwierdzono plany powrotu Oasis, pojawiły się obawy o wybuchowe charaktery braci Gallagherów, które już wcześniej doprowadziły do rozpadu grupy. Noel i Liam wielokrotnie w przeszłości wdawali się w publiczne konflikty, co skutkowało odwołaniem koncertów.
Tymczasem areny i stadiony, na których ma wystąpić Oasis, zapowiadają się na pełne. Jednak organizatorzy nie pozostawili niczego przypadkowi – w kontraktach uwzględniono klauzule, które mają zabezpieczyć wydarzenie przed ewentualnymi konfliktami braci Gallagherów.
Kasa dopiero po robocie. Z Oasis jak z hydraulikami
Organizatorzy trasy postanowili dmuchać na zimne – Gallagherowie nie otrzymają zaliczek i zapłatę za każdy koncert dostaną dopiero po jego zagraniu. Według rozmówcy dziennika "The Sun", jest to "prosty i skuteczny sposób” na zapewnienie, że bracia dotrzymają słowa i wytrzymali razem przez cały czas trwania trasy.
Przewiduje się, że trasa koncertowa może przynieść zysk nawet 400 milionów funtów. Oasis zaplanowało 33 koncerty, a za każdy z nich Gallagherowie mają otrzymać łącznie 6 milionów funtów honorarium.