Natalia Lesz wyzbyła się kompleksów
W rozmowie z INTERIA.PL Natalia Lesz opowiada o trzech latach, które upłynęły od jej debiutu.
"Ta dziewczyna" Natalia Lesz
"That Girl" (premiera 18 października 2011 r.) to tytuł drugiej płyty Natalii Lesz. Album stworzyło międzynarodowe trio przyjaciół: Natalia Lesz, Hannah Sidibe i Nico Hartikaien. Zafascynowani rynkiem brytyjskim i zespołami takimi jak Eurythmics, Depeche Mode czy La Roux, stworzyli płytę dokładnie taką, jaką sami chcieliby mieć w swojej kolekcji.
Przypomnijmy, że wokalistka wydała w październiku swój drugi album, zatytułowany "That Girl".
- To były trzy lata nauki i pracy nad sobą - zarówno muzycznie, jak i osobowościowo. Jestem w o wiele lepszym miejscu niż wtedy jeśli chodzi o moją duszę. I muzycznie myślę, że też - opowiada nam Natalia Lesz.
- Poznałam Polskę i polski rynek muzyczny po 12 latach nieobecności. Wszystko było dla mnie wtedy nowe - dodaje wokalistka.
Przede wszystkim jednak Natalia poczuła się dobrze we własnym ciele.
- Wykonałam tak dużą pracę nad sobą, że bardzo dużo kompleksów młodej dziewczyny zniknęło. Ta praca daje owoce, i to jest fajne uczucie widzieć, jak się człowiek zmienia - przekonuje nasza rozmówczyni.
30-letnia piosenkarka zadeklarowała, że nie uważa się za "grzeczną dziewczynkę".
- Wiecie, jak to jest z dziewczynami z dobrego domu... Trzeba odreagować.
Lesz zdradziła przy okazji, że już zaczęła myśleć o kolejnej płycie.
- Gitara, pianino i ja - tak Natalia definiuje swój pomysł na trzeci album. - Najlepiej się czuję w surowych i minimalistycznych balladach.
Wokalistka nie chce też rezygnować z kariery aktorskiej. Wręcz przeciwnie, liczy na coraz atrakcyjniejsze propozycje.
- Marzy mi się rola kobieca trochę bardziej złożona niż to, co pokazuję w serialach - powiedziała nam Natalia.