Marcin Rozynek się zmienia

Mniej melancholii, bardziej dojrzałe oblicze - tak Marcin Rozynek zaprezentuje się na nowej płycie "Ubieranie do snu" (premiera 9 lutego). Jako pierwsi publikujemy nowe zdjęcia wokalisty.

Dojrzalszy Marcin Rozynek
Dojrzalszy Marcin RozynekSony BMG

Wokalista do niedawna kojarzony był z melancholijnym, wiecznym chłopcem. Sam przekonuje, że nie do końca się z nim zgadza.

"Czasem [ten stereotyp] uwiera. Strasznie i ogromnie. Na szczęście sam jestem sobie winien. Myślę jednak, że ani ja, ani moje piosenki nie jesteśmy jakoś szczególnie grzeczni. Stereotyp to uproszczenie, ale to nie ja je poczyniłem" - opowiada Marcin.

"Piosenek trzeba słuchać a nie myśleć o nich. Pierwszym poważnym singlem z Księgi urodzaju, mojego solowego debiutu, był Siłacz - i niech każdy mówi, co chce, ale uważam go za rewelacyjny kawałek. Jak będę umierał, to jeszcze z trumny głowę podniosę i zanucę: Niech noc przykryje nas! (śmiech). Poza tym to już tak chyba jest, że jedni debiutują płytą Fire [zespół Hey], przez co będą zawsze utożsamiani z wiarygodnym, gitarowym graniem prosto z serca, a inni debiutują fajnym, popowym singlem, który na ich nieszczęście jest ładnie sfilmowany i są w d**ie do końca życia" - śmieje się wokalista.

Rozynek jeszcze dodaje, że być może jego grzeczność związana jest z burzliwą młodością.

"Mam bardzo nieciekawą przeszłość. Może dlatego jestem dzisiaj tak grzeczny, żebym nigdy więcej nie musiał naprawiać tego, co zepsułem, kiedy byłem bardzo niegrzeczny. A byłem. Obrzydliwie głupio niegrzeczny".

Przeczytaj cały wywiad z wokalistą.

Zobacz teledyski Marcina Rozynka na stronach INTERIA.PL.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas