Magdalena Tul ma żal do TVP. "Czuję się oszukana"
Oprac.: Michał Boroń
W najnowszym wpisie w mediach społecznościowych oświadczenie na temat programu "Jaka to melodia?" opublikowała Magdalena Tul. "Okazało się jednak, że to już nie dom, bo nie ma w nim dla mnie miejsca" - napisała wokalistka.
Szeroka publiczność może pamiętać Magdalenę Tul z Eurowizji 2011 (odpadła w półfinale), programu "The Voice of Poland" (w drużynie Tomsona i Barona dotarła do nokautu) i występów w "Jaka to melodia?" przez 15 lat.
Wokalistka rozstała się z "Jaka to melodia?" w 2018 r., kiedy to po zmianie głównego producenta w obsadzie zaszły duże zmiany. Pracę stracił wówczas prowadzący Robert Janowski, który odnalazł się później w Polsacie jako jeden z jurorów "Twoja twarz brzmi znajomo". Nowym prowadzącym został najpierw Norbi, a w 2019 r. na skutek roszad w TVP jego stanowisko objął Rafał Brzozowski (Norbi z kolei przejął prowadzenie "Koła fortuny").
Po latach do programu wróciła stara ekipa - prowadzącym ponownie został Robert Janowski, a w gronie wokalistów znalazła się Magdalena Tul. Jak się jednak okazuje, Magdy Tul więcej w show nie zobaczymy - w mediach społecznościowych opublikowała specjalne oświadczenie w tej sprawie.
Magdalena Tul wydała oświadczenie na temat "Jaka to melodia?": Czuję się oszukana
"Informuję, że w sierpniu nagrałam dla programu trzy utwory, które zostały już wyemitowane. Mimo naszych wcześniejszych ustnych planów i ustaleń, nie zostałam zaproszona do dalszej współpracy. Czekałam na telefon we wrześniu, potem w październiku. Nikt się nie odezwał. Oczywiście nikt nie jest zobowiązany do współpracy ze mną, ale kiedy podejmowałam to wyzwanie, byłam przekonana, że dołączam do ekipy na stałe. Przekonani są o tym także widzowie, bo social media programu nawet dziś publikują moje zdjęcie" - czytamy.
"Czuję się oszukana zwłaszcza po tym, jak promowano moją twarzą nowy sezon i jest mi po prostu przykro, bo to miejsce było dla mnie szczególne, co zresztą podkreślono pompatycznym 'Witaj w domu'. Okazało się jednak, że to już nie dom, bo nie ma w nim dla mnie miejsca. To tak, jakby promować spektakl w teatrze aktorem, który po premierze już więcej nie zagra. Zorientowałam się dość szybko, że coś nie gra i zaczęłam odpowiadać w mediach, że jestem raczej gościnnie, natomiast gdybym wiedziała to od początku, w ogóle nie zaczynałabym tej współpracy, bo jest mi to niepotrzebne z tzw. doskoku".
"Nie powinno mnie to w sumie dziwić, nikt nie zadzwonił podziękować za współpracę, jak po Eurowizji, a wykorzystano mnie podobnie jak w 'The Voice', trzymając mnie do momentu, kiedy mój wizerunek miał znaczenie. Może dla dobra mojej 'kariery' nie powinnam o tym pisać, ale to jest dla mnie rok prawdy i nie warto walczyć o miejsca i ludzi, którzy nie walczą o nas. Zapytacie, czy może nie należałoby najpierw zadzwonić do produkcji, reżysera? Oczywiście, dzwoniłam do wielu osób i żadna z nich nie potrafiła odpowiedzieć na moje pytania (tzw. spychologia). Wszyscy tylko powtarzali: 'tak, chcemy z tobą pracować', ale telefon milczał" - dodała wokalistka.
"Przykro mi Robert Janowski. Wiem, że chciałeś dobrze" - zakończyła swój obszerny wpis Magdalena Tul.
W ostatnim czasie wokalistka rozpoczęła karierę w USA. Piosenka "Make Me Believe" (sprawdź!) powstała we współpracy z amerykańskimi kompozytorami Jerrym Gildewellem i Chadem Rolandem. Część partii - z udziałem tamtejszych muzyków - została zarejestrowana w studiach w Pittsburghu.