Reklama

Kto wygrał Eurowizję?

W sobotę, 12 maja przed północą, w Helsinkach zakończył się finałowy koncert Konkursu Piosenki Eurowizja 2007. Ponownie bez polskiego reprezentanta, ale wciąż wzbudzający olbrzymie emocje. Tym razem zwycięski dla Serbii.

Gospodarzami imprezy byli - podobnie jak to było podczas czwartkowego (10 maja) półfinału - Jaana Pelkonen i Mikko Leppilampi.

Przypomnijmy, że wykonawców, którzy awansowali w czwartek do finału, wybierali telewidzowie za pomocą głosowania telefonicznego i sms-owego. Głosowanie potrwało po zakończeniu koncertu tylko przez 15 minut.

10 zwycięzców półfinału uzupełniło pozostałych 14 finalistów, którzy nie musieli w tym roku starać się o miejsce w koncercie głównym.

Start w wielkim finale miały zapewniony kraje, które w poprzednim konkursie zajęły pierwsze dziesięć miejsc oraz - niezależnie od wyników - tzw. "wielka czwórka", czyli kraje wnoszące największy wkład finansowy do Europejskiej Unii Nadawców. Zaliczają się do nich: Wielka Brytania, Niemcy, Francja oraz Hiszpania.

Reklama

Impreza rozpoczęła się od występu grupy Lordi, który zaprezentował przebój "Hard Rock Hallelujah", zwycięzcę zeszłorocznego Konkursu Piosenki w Atenach.

Jako pierwszą z 24. piosenek widzowie i telewidzowie usłyszeli balladę "Rijeka Bez Imena" reprezentującej Bośnię i Hercegowinę Mariji.

Drugą propozycją był hiszpański boysband D'NASH. Ubrany na biało kwartet wykonał taneczny, lekko latynoski utwór zakończony okrzykiem: "Europe! Hey!".

Jako pierwszy z półfinalistów wystąpił białoruski piosenkarz Dmitry Koldun z "Work Your Magic".

Irlandię w tym roku reprezentowała formacja Dervish z "They Can't Stop The Spring". Grająca tradycyjną muzykę folkową z Zielonej Wyspy, grupa powstała jeszcze w 1989 roku, a na koncie ma występy - jak muzycy przyznali w wywiadzie - "od Ameryki Południowej do Chin i Japonii".

Gospodarzy reprezentowała tym razem wokalistka Hanna Pakarinen. 26-letnia zwyciężczyni fińskiego"Idola" w 2004 roku zaśpiewała kompozycję "Leave Me Alone".

Po prawie heavymetalowym utworze Hanny Pakarinen, emocje na sali uspokoiła Macedonka Karolina. Mająca na koncie 5 albumów i... udział w Konkursie Piosenki Eurowizja w 2002 roku w Tallinie wokalistka zaśpiewała "Mojot Svet".

Kolejną przedstawicielką Bałkanów podczas tegorocznego Konkursu Piosenki była Alenka Gotar ze Słowenii. Przypomnijmy, że artystka ma poważne muzyczne wykształcenie, a "na co dzień" jest sopranistką w operach w Mariborze i Lublanie. Swego czasu Alenka występowała także w operze w Salzburgu.

Następna w kolejności Węgierka Magdi Rúzsa zanim zrobiła karierę jako piosenkarka była... pielęgniarką. Teraz ma na koncie zwycięstwo w konkursie "Megastar", solowy album i status gwiazdy na Węgrzech. Artystka zaśpiewała w sobotni wieczór balladę "Unsubstantial Blues".

Litewski 4Fun powstał w 2001 roku, a na koncie ma między innymi... koncert w Polsce. "Występowaliśmy w jednym z przygranicznych miast i co ciekawe z Polakami rozmawialiśmy tam po litewsku" - mówili muzycy w jednym z wywiadów. Grupa zaprezentowała utrzymany w lirycznym klimacie utwór "Love Or Leave".

Reprezentujący Grecję blisko 2-metrowy wokalista Sarbel wystąpił na scenie z towarzyszeniem czterech tancerek ubranych w państwowe barwy. Co ciekawe, piosenkarz nie jest rodowitym Grekiem. Jego ojciec mieszkał na Cyprze, a matka z pochodzi z Libanu.

"Chcemy pokazać widzom naszą kulturę i energię. Ta piosenka opowiada głównie o pokoju i wolności" - w ten sposób zaśpiewaną przez siebie kompozycję "Visionary Dream" komentowała Sopho z Gruzji. Przypomnijmy, że ten kraj w tym roku debiutował w Konkursie Piosenki Eurowizja.

Reprezentujący Szwecję rockowy zespół The Ark z "The Worrying Kind" był faworytem bukmacherów. Jako swoją główną inspirację muzycy wymieniają brytyjski glam z lat 70. zeszłego stulecia oraz rock opery. "Naszym planem jest robić coś innego od wszystkich" - komentowali gorąco przyjęci w Helsinkach Szwedzi.

"Ten utwór jest w klimacie Moulin Rouge i ma w sobie mnóstwo humoru" - tak o "L'Amour A La Française" opowiadali reprezentanci Francji - Les Fatals Picards.

Przed sobotnim półfinałem do mediów trafiła informacja, że łotewski zespół Bonaparti.lv... zaginął! "Wyszli nad ranem z imprezy urządzonej przez reprezentantów Czarnogóry i nie wrócili na śniadanie" - opowiadał przedstawiciel grupy. Na szczęście jedni ze zwycięzców półfinału ostatecznie pokazali się w komplecie na scenie Hartwall Areeny.

"Finał Eurowizji to równocześnie pierwsze urodziny naszego zespołu" - mówiły członkinie rosyjskiego girlsbandu Srebro. Zespół powstał w wyniku długotrwałej selekcji i jak podkreślają piosenkarki, Eurowizja nie jest jego jedynym celem. "Chcemy zrobić międzynarodową karierę!" - twierdzą Elena, Marina i Olga, które w Helsinkach zaśpiewały piosenkę "Song #1".

Biegunową zmianę klimatów zaproponował reprezentujący Niemcy Roger Cicero z "Frauen regier'n die Welt". Wykonany przez wokalistę utwór - dedykowany wszystkim kobietom na świecie - miał jazzowo-bigbandowe brzmienie.

"Uważam, że każdy wykonawca powinien śpiewać swoje utwory w języku narodowym. Takie powinny być zasady Eurowizji" - twierdziła Serbka Marija Šerifović. Wokalistka obiecywała jednak, że w razie zwycięstwa zaprezentuje konkursową "Molitvę" w języku angielskim. Tak się jednak nie stało.

Najwięcej kontrowersji spośród tegorocznych uczestników Eurowizji wzbudzał (wzbudzała?) Verka Serduchka aka Andrii Danylko z Ukrainy. Artysta, który wykonał "Dancing Lasha Tumbai" jest megagwiazdą, a jego płyta "Ka-Ra-Sho" rozeszła się w ponad milionowym nakładzie na całym świecie. Co ciekawe, Verka współpracował z Michałem Wiśniewskim z Ich Troje.

"W sobotę zadecyduje się nasza przyszłość" - mówili członkowie brytyjskiej grupy Scooch, która rozpadał się w 2001 roku, by kilkanaście miesięcy temu zreformować się specjalnie na potrzeby Eurowizji. Kwartet zaśpiewał dyskotekowy utwór "Flying The Flag (For You)".

Rumuński sekstet Todomondo zaprezentował utwór "Liubi, Liubi, I Love You". Pięciu wokalistów zaśpiewało zwrotki piosenki po angielsku, włosku, hiszpańsku, rosyjsku i francusku.

"Ten utwór opowiada o tytułowej wodzie. Tak jak ona jest momentami spokojny, ale bywa też porywisty, rzekłabym groźny" - mówiła o "Water" Elitsa Todorova, która wraz z Stoyanem Yankoulovem reprezentowała Bułgarię.

Kenan Dogulu zaprezentował "Shake It Up Shekerim", mieszankę tureckiego folku i nowoczesnej muzyki pop. Taka "receptura" dała zwycięstwo temu krajowi w 2003 roku w Rydze, gdzie wygrała wokalistka Sertab.

"Kłamstwem byłoby twierdzenie, że nie chcemy wygrać tego konkursu. Ale najbardziej zależy nam na tym, by się dobrze pokazać na scenie. Nie zastanawiamy się nad miejscem, które zajmiemy" - mówili przed finałem Hayko z Armenii, którzy zaśpiewali balladę "Anytime You Need".

"Śpiewam, gram na skrzypcach, machamy flagami... Mam nadzieję, że telewidzowie nas zapamiętają" - komentowała ostatnia z finalistek, wyzywająco ubrana Natalia Barbu z Mołdawii.

Ostatecznie zwycięstwo w Konkursie odniosła serbska piosenkarka Marija Šerifović z utworem "Molitva", który zdobył w sumie 268 punktów, w tym 8 od Polski. Wyżej nasi rodacy ocenili reprezentantów Armenii (10 punktów) i Ukrainy (12 punktów).

Na podium znaleźli się także Verka Serduchka "Dancing Lasha Tumbai" (Ukraina, 2. miejsce) i Serebro "Song #1" (Rosja, 3. miejsce).

Co sądzicie o wynikach tegorocznej Eurowizji? Jak oceniacie głosowanie Polaków? Czekamy na Wasze opinie i komentarze!

Przeczytaj nasz raport specjalny. dotyczący konkursu Eurowizja 2007.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emocje | koncert | muzycy | telewidzowie | piosenki | Eurowizja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy