Kayah: Żyć dłużej niż jeden trend
- Kiedy słyszę klasyczne dźwięki, od razu się prostuję, ładniej siedzę, ładniej jem, ładniej mówię, ładniej nawet wyglądam - Kayah opowiada portalowi INTERIA.PL o albumie "Kayah & Royal Quartet", na którym utwory wokalistki zyskały nowe, klasyczne aranżacje.
- Uważam, że takie akustyczne, wycofane granie buduje specyficzną atmosferę i zostawia mnóstwo wolnej przestrzeni na właściwe emocje, właściwe słowa i na wzruszenia - powiedziała nam Kayah.
Wokalistka zdradziła, że nagranie albumu przebiegło w ekspresowym tempie - łącznie zajęło trzy dni. Artyści rejestrowali kolejne ścieżki, występując razem (zazwyczaj nagrywa się każdy instrument osobno). Kayah nie może się nachwalić kwartetu Royal, z którym odbyła wcześniej trasę koncertową.
- Kwartet Royal jest znany na całym świecie, grają w legendarnych salach koncertowych, o jakich mi się nawet nie śniło. Normalnie im zazdroszczę. Przynajmniej raz w miesiącu grają dla BBC na żywo... - opowiada piosenkarka.
Kayah podkreśla, że nie próbuje już nadążać za tym, co w muzyce modne i nowoczesne.
- W muzyce popularnej, gdy idzie się za trendami, trzeba się liczyć z tym, że trendy szyko mijają. Ja bym chciała żyć troszkę dłużej niż jeden trend.
Pochodząca z Warszawy wokalistka opowiedziała nam, jak zaczęło się jej obcowanie z muzyką klasyczną. A zaczęło się nie do końca sielankowo:
- Mój ojciec przepytywał mnie ciągle z wielkich kompozytorów. Jeżeli nie zgadłam, to naprawdę było słabo. Także na początku było to okupowane stresem. Dopiero później wielką miłością. Od jakiegoś czasu jest to jedyna muzyka, przy której odpoczywam. Poza tym, kiedy słyszę klasyczne dźwięki, od razu się prostuję, ładniej siedzę, ładniej jem, ładniej mówię, ładniej nawet wyglądam - śmieje się Kayah i dodaje:
- Prawdę mówiąc, to nie ma czegoś takiego, jak świat muzyki klasycznej i świat muzyki popularnej. Miles Davis stwierdził, że to wszystko jest jazz. Więc jesteśmy niezłymi jazzmanami po prostu.