Justin Bieber zaczyna gwiazdorzyć?
Czy młodemu piosenkarzowi uderzyła do głowy sodówka?
Tabloid "The Sun" dotarł do prawdziwych przyczyn opóźnienia koncertu kanadyjskiego piosenkarza Justina Biebera w londyńskiej O2 Arena. Mogą one mocno zdenerwować już zdegustowanych fanów wokalisty.
Przypomnijmy, że młody gwiazdor rozpoczął koncert z dwugodzinnym poślizgiem. Wielu nieletnich fanów piosenkarza z tego powodu nie obejrzało nawet fragmentu występu. Ci, którzy poczekali na pojawienie się Justina Biebera w towarzystwie rodziców, przywitali go gwizdami i buczeniem.
Gwiazdor tłumaczył później pokrętnie i mało wiarygodnie, że opóźnienie spowodowane było problemami technicznymi.
Jak się okazuje, 19-latek spóźnił się na koncert ponieważ... grał na playstation. Wcześniej wokalista nie mógł zebrać się z łóżka, ponieważ dzień przed koncertem w O2 Arena mocno imprezował.
"Wstał bardzo późno, a następnie grał w garderobie w gry wideo. Nie przejmował się nawet tym, że dobijano się do jego drzwi. Gdy już skończył, stwierdził, że musi wziąć prysznic" - czytamy.
Anonimowy rozmówca "The Sun" twierdzi, że Justin Bieber zachowywał się arogancko.
"Kłócił się ze swoim menedżmentem, z rodziną. Atmosfera nie była zbyt przyjemna. Wydawało mu się, że jest gwiazdą i z tego powodu wolno mu wszystko" - zdradza informator tabloidu.
Osoby obecne na zapleczu O2 Arena słyszały, jak młody piosenkarz miał krzyczeć: "To mój koncert i wyjdę na niego, kiedy będę miał na to ochotę".
Zdegustowani byli również młodzi fani wokalisty, którzy zapłacili fortunę za spotkanie z Justinem Bieberem przed koncertem w ramach specjalnych biletów "Meet & Greet".
"Czekaliśmy trzy godziny, by zobaczyć go przez 10 sekund. Gdy zapytałam go, czy mogę go uścisnąć odpowiedział, że nie ma na to czasu" - żali się dziennikarzowi "The Sun" zawiedziona dziewczynka.
"W ostatnich miesiącach Justin zaczął zachowywać się nieznośnie. Jego menedżment to zauważył i podjął pierwsze kroki, by doprowadzić go do pionu" - twierdzi osoba z otoczenia gwiazdora.